Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

Obiecujący kierunek

Odsłony: 10617

Sobotni test-mecz z oleśnicką Pogonią przyniósł namysłowskim kibicom satysfakcję, gdyż ich pupile wywalczyli zwycięstwo. Sukces nie przyszedł Startowi łatwo, niemniej nie można

powiedzieć, że nie był zasłużony. Tym razem nie oglądaliśmy ofensywnego szaleństwa. Dominowała walka i konsekwentna gra w tyłach. Bardziej jednak niż końcowy wynik (3-1) cieszy kierunek, w którym zmierza budowa czerwono-czarnej ekipy. Bo to jednak na wskroś ofensywny futbol (bierzemy tu pod uwagę wszystkie dotychczasowe występy) z solidnymi podstawami defensywnymi (pomijamy nieudaną próbę z Rybną). Oczywiście Pogoń nie należy dziś do tuzów dolnośląskiego futbolu, niemniej był to najbardziej wymagający rywal, z którym namysłowianom przyszło się zmierzyć w okresie przygotowawczym. Oleśniczanie najbliższy sezon spędzą w klasie okręgowej, jednak potencjał już dziś uprawnia ich do walki o powrót do IV ligi, z której w czerwcu zostali zdegradowani.

Jako pierwsi pod bramką przeciwnika znaleźli się namysłowianie. W 5’ nasz zespół wyprowadził szybki kontratak, po którym Kostrzewa odnalazł Bilińskiego, a ten prostopadle zagrał Smolarczykowi (biorący udział w akcji Samborski przepuścił futbolówkę między nogami). „Smolar” świetnym podaniem obsłużył „Sambora”, który z najbliższej odległości dopełnił formalności. Tym sposobem szybko objęliśmy prowadzenie. Zachęceni takim obrotem sprawy, w 7’ Czerwono-Czarni zaatakowali ponownie. Tym razem po dobrej akcji, kąśliwe uderzenie Sarnowskiego zdołał zneutralizować jeden z oleśnickich defensorów. Pogoń pierwsze zagrożenie stworzyła w 11’, gdy po kornerze futbolówka w bezpiecznej odległości minęła świątynię strzeżoną przez Rozmusa.

Rywale z Oleśnicy nie zamierzali odpuszczać. W 24’ gracze Pogoni egzekwowali rzut wolny z prawej strony szesnastki. Dośrodkowanie na głowę jednego z gości było precyzyjne, ale strzał już nie i futbolówka minęła jeden ze słupków namysłowskiej bramki. W 25’ Samborski przejął „skórę” w środku pola, po czym momentalnie oddał ją Sarnowskiemu. Ten z kolei doskonałym zagraniem na lewą flankę uruchomił Tistka, który odegrał Smolarczykowi. Tylko dobra interwencja defensora gości spowodowała, że oleśniczanie nie stracili gola. Za chwilę (26’) po fatalnym błędzie Kamila Błacha, rywale przejęli futbolówkę. Kubiak ostro ruszył do przodu, zagrał do wbiegającego w szesnastkę Miodka, a ten w sytuacji „sam na sam” nie dał szans Rozmusowi. Zrobiło się więc 1-1. Nasz zespół mógł się szybko zrehabilitować, bowiem w 28’ będąc już w szesnastce, Samborski zdecydował się ostro uderzyć. Ku rozczarowaniu kibiców, „kula” o centymetry minęła poprzeczkę bramki strzeżonej przez Idziorka. Ostatnim, ciekawym akcentem pierwszej odsłony był rzut wolny wykonywany przez oleśniczan na wysokości pola karnego. Dośrodkowanie ponownie wylądowało na głowie jednego z rywali, ale jeden z nich ponownie uderzył niecelnie. Tym razem piłka poleciała wysoko nad poprzeczką.

Fot.: W sobotnim meczu Startu Namysłów z oleśnicką Pogonią (na zdjęciu) walka szła na całego. [zdjęcie: Bartek Michalak/OlesnickiSport.pl]

Po zmianie stron szybko mogliśmy wyjść na prowadzenie, lecz po fatalnym wybiciu piłki przez jednego z obrońców Pogoni (49’), niepilnowany Kostrzewa nie skorzystał z prezentu, gdyż jego strzał okazał się minimalnie niecelny. W odpowiedzi (54’) uderzenie z wolnego jednego z rywali pewnie wyłapał Rozmus. Niebawem namysłowianie zadali rywalom cios, po którym ponownie wyszli na prowadzenie. W 58’ po składnej akcji Sławenta zagrał Samborskiemu, którego strzał Kubiszyn wprawdzie obronił, ale wobec dobitki Sarnowskiego był już bezradny. W 73’ tylko interwencji stopera Kubiszyn zawdzięczał fakt, że po szybkiej kontrze nie pokonał go Tistek (uderzał na „pustaka”). 8 minut później (81’) Smolarczyk świetnie uderzył z 11-tu metrów, lecz po jego strzale futbolówka z impetem obiła poprzeczkę, za chwilę lądując tuż przed linią bramkową. Niedługo potem (83’) „Smolar” znów szukał swojego gola, tyle, że tym razem skutecznie powstrzymał go bramkarz. W 86’ wynik meczu ustalił Samborski, w swoim stylu finalizując klasyczny kontratak. Z kolei ostatnią potencjalnie bramkową sytuację oglądaliśmy w 88’, gdy po akcji Rembielaka i Sławenty, Samborski z 9 metrów trafił w nogi bramkarza Pogoni.

Jak wspomniano na wstępie, był to mecz walki, w którym więcej bramkowych okazji stworzyli sobie Czerwono-Czarni (głównie po dobrze wyprowadzanych kontratakach). Oleśniczanie byli częściej w posiadaniu piłki, mieli jednak problem z tzw. ostatnim podaniem, które umożliwiłoby im stworzenie bezpośredniego zagrożenia świątyni Rozmusa. Wyróżniającą postacią meczu był Paweł Sarnowski. Młody pomocnik Startu przede wszystkim świetnymi podaniami uruchamiał swoich partnerów, a także precyzyjnie uderzył z piłki sytuacyjnej, dając Startowi prowadzenie 2-1. Na swoim poziomie zagrał też Samborski, który tym razem mógł być zadowolony z partnerów w ataku. Smolarczyk i testowany Kamil Rembielak (ostatnio Żubry Smarchowice Śl.) także byli aktywni, co w kontekście ofensywnej gry namysłowian w lidze daje ciekawe perspektywy. A nie można przecież zapominać o Patryku Pabiniaku, który na razie wypoczywa, ale od poniedziałku wznowi treningi i z pewnością będzie się starał powrócić do wyjściowej jedenastki. [SK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy