Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

Test-mecz z Nysą

Odsłony: 8397

Pierwsze koty za płoty już za nami. W ostatnią sobotę meczem z kobylogórską Zefką zainaugurowaliśmy cykl letnich gier kontrolnych. Zwycięstwo

2-0 przypadło namysłowianom zasłużenie, dzięki czemu morale w drużynie jest całkiem niezłe. Oczywiście to potyczka wiele wnosząca tylko pod kątem treningowym. I nie ma tu większego znaczenia, że rywal na co dzień występuje w klasie okręgowej (kaliskiej). No, ale sparingi mają właśnie to do siebie, że uwagę zwraca się głównie na aspekty samej gry oraz funkcjonowanie w praktyce przedmeczowych założeń. A te przez większość meczu były realizowane. Liczymy, że równie obiecująco (z poprawą celowników włącznie) czerwono-czarni zaprezentują się w kolejnej grze. Ta czeka nas już jutro w odległym o niecałe 70 kilometrów Strzelinie. I choć zagramy na głównej płycie Stadionu Miejskiego, naszym rywalem nie będzie tamtejsza Strzelinianka, lecz Nysa Kłodzko. Jak sama nazwa wskazuje, to klub leżący nad rzeką Nysą będący dodatkowo głównym miastem niezwykle urokliwego regionu turystycznego, jakim jest Kotlina Kłodzka. Ale atrakcji turystycznych, poza dojazdem do Strzelina, nie przewidujemy. Liczymy na dobre widowisko z udziałem obu zespołów z nieodłącznym elementem kontestowanym przez kibiców, czyli golami.

MKS Nysa Kłodzko, to ekipa założona w 1946 roku. Już w pierwszych latach istnienia klub ten nie tylko dynamicznie się rozwijał (tworzono kolejne sekcje), ale też osiągał sukcesy. Mamy na myśli niwę piłkarską i sezon 1949/50, gdy kłodzczanie wygrali grupę II rozgrywek klasy A, czyli ówczesnej III ligi. W barażach o II ligę musieli jednak uznać wyższość wałbrzyskiego Górnika. Klub początkowo przyjął nazwę „Nisa” (wynikającą z ówczesnej pisowni), a w okresie stalinowskim rywalizował też pod innymi nazwami: Spójnia oraz Sparta. Po drodze Nysa wchłonęła tamtejszy Start oraz Gwardię, dzięki czemu klub stał się jednym z najbogatszych i najbardziej prężnych w okolicy. Co ciekawe w sekcji bokserskiej Nysy boksował Stanisław Walasek, późniejszy dwukrotny medalista olimpijski. Przez 15 lat kłodzczanie występowali też pod nazwą Nysa-Start (lata 1975-90) i dopiero po zmianach ustrojowych zdecydowano się na powrót do obecnej nazwy. Obecnie w strukturach Nysy można trenować w sekcjach: piłkarskiej, koszykarskiej, tenisa stołowego oraz brydża. Krótko mówiąc: w tym niespełna 30-tysięcznym mieście osoby chcące uprawiać sport nie mają powodów do narzekań.

Nasi jutrzejsi przeciwnicy aktualnie przygotowują się do kolejnego sezonu w wałbrzyskiej klasie okręgowej, w której występują od 2013 roku. To jednak nie do końca zadowala kibiców Nysy, którzy we wcześniejszych latach nierzadko oglądali swoich pupili na boiskach IV ligi dolnośląskiej. W dwóch ostatnich przypadkach przygoda zielono-biało-czarnych z IV ligą kończyła się jednak degradacją. Tak było w sezonie 2009/10 (14. pozycja) oraz kampanii 2012/13 (15. lokata). Nie dziwi więc, że ambicją rezydentów stadionu z ul. Kusocińskiego są ponowne występy w najwyższej klasie rozgrywkowej województwa. Tuż po ostatnim spadku (sezon 2013/14) zespół prowadzony przez Pawła Adamczyka (to były piłkarz m.in. Śląska Wrocław i krakowskiej Wisły) zajął 6. miejsce w okręgówce, w 30 meczach gromadząc 45 „oczek”. Strata do zwycięskich Zjednoczonych Żarów była zbyt duża, aby myśleć o włączeniu się do walki o awans (14 pkt.). Ale w minionym sezonie promocja była na wyciągnięcie ręki, tyle, że zaprzepaszczona została w ostatnim meczu sezonu! Przed ostatnią serią gier Nysa była liderem, o punkt wyprzedzając Piasta Nowa Ruda i LKS Bystrzyca Górna. Teoretycznie wystarczyło kłodzczanom wygrać i cieszyliby się z promocji (a dlaczego „teoretycznie”, o tym za chwilę). Tymczasem Nysa zremisowała na wyjeździe ze Zrywem Gola Świdnicka (2-2), decydującego o podziale punktów gola tracąc w 89 minucie! Tymczasem konkurenci swoje mecze wygrali i stąd duży zawód w Kłodzku oraz dopiero 3. miejsce na mecie sezonu. W 30 meczach Nysa zgromadziła 66 punktów, na które złożyło się 21 zwycięstw, 3 remisy i 6 porażek (bramki 76-30). A Piast i Zryw skończyły ligę z dorobkiem o punkt większym, z tą jednak różnicą, że z racji lepszego bilansu dwumeczu awans przypadł w udziale noworudzianom. Oczywiście współczujemy piłkarzom Nysy utraty szans na promocję w tak dramatycznych okolicznościach. Choć analizując okoliczności, które miały miejsce kilka dni później, chyba sami piłkarze Nysy patrzą teraz na sprawę w nieco spokojniejszy sposób. Okazało się bowiem, że w międzyczasie Piast czekał na decyzję w sprawie przegranego meczu z 26. kolejki z rezerwami świdnickiej Polonii (1-3). Wydział Gier wałbrzyskiego podokręgu utrzymał decyzję o wyniku z boiska, ale klub z Nowej Rudy odwołał się od decyzji do Dolnośląskiego ZPN i ten walkower im przyznał (ostatecznie kończąc ligę z dorobkiem 4 punkty większym od Kłodzka, czyli 70 pkt.). Problem w tym, że decyzja zapadła już po zakończeniu sezonu, co oznacza, że gdyby Nysa wygrała ostatni mecz w Goli Świdnickiej, to promocja do IV ligi zostałaby im po tygodniu odebrana! Nie kwestionujemy oczywiście decyzji o występie nieuprawnionych graczy w ekipie ze Świdnicy, lecz terminu, w jakim ją podjęto. Z perspektywy kłodzkich kibiców nawet nie próbujemy wczuć się w taki scenariusz, bo pewnie słowo „wściekłość” nie oddałoby wtedy ich nastrojów. I pewnie łatwiej im dziś przełknąć ten nieszczęsny remis w ostatniej kolejce, niż mieliby później rzucać gromy po rozstrzygnięciach przy zielonym stoliku.

Frustracja w Kłodzku po utracie promocji była spora. Jednym z najbardziej zawiedzonych był trener Adamczyk, który parę dni później zrezygnował z prowadzenia zespołu. Działacze rozpoczęli poszukiwania następcy i po kilku tygodniach takowego znaleźli. Nowym coachem został Edward Małek, w ostatnim czasie pracujący z Trojanem Lądek Zdrój. My kojarzymy Pana Edwarda przede wszystkim z prowadzenia LZS-u Starościn w czasach jego występów w IV lidze, gdzie za podopiecznych miał m.in. naszego snajpera Rafała Samborskiego. W sobotę obaj Panowie będą mieli okazję do miłych wspomnień.

Fot.: W pierwszym letnim sparingu zespół Nysy Kłodzko zremisował 3-3 z juniorami starszymi Pomologii Prószków (na zdjęciu kadr z tej rywalizacji, kłodzczanie w niebieskich kostiumach). Jutro natomiast zielono-biało-czarni sparują z namysłowskim Startem. Kibiców ciekawi, jakim rezultatem zakończy się ta potyczka, zaplanowana w Strzelinie o godz. 16:00. [zdjęcie: Dawid Broniszewski/www.nysa.klodzko.pl]

Przygotowania do sezonu piłkarze Nysy zaczęli 13 lipca, a więc tym samym dniu, co czerwono-czarni. Za nimi też pierwszy mecz kontrolny. Przedwczoraj (22.07.) w Bielawie zmierzyli się z juniorami starszymi Pomologii Prószków, którzy niedawno cieszył się z promocji do Centralnej Ligi Juniorów. Padł remis 3-3, choć nasz sobotni rywal przegrywał już 0-2 oraz 2-3. Gole dla Nysy zdobyli Radosław Macura (to nowy nabytek Nysy z A-klasowego Międzylesia, w którym zdobył w ostatnim sezonie 20 goli), Paweł Cebulski i Michał Wojtal, a zespół wystąpił w następującym składzie: Niewęgłowski – Syper, Madej, Ciupider, Milewski, Pierzchalski, Fedorec, Sadliński, Cebulski, Szwaja, Dędys, Wojtal, Zimny, Horka, Bońkowski, Macura.

Mecz miał różne oblicza, ale to kwestia drugorzędna, bo trener Małek co pół godziny rotował składem i ustawieniem, co w tym przypadku było zrozumiałym priorytetem. Ale równie ważne było dobre i dosyć mocne przetarcie w kontekście kolejnych testów.

Namysłowski Start również ma jeden sparing za sobą, o którym pisaliśmy na wstępie. Przypomnijmy tylko, że bramki w meczu z Zefką Kobyla Góra strzelili Rafał Samborski i Paweł Sarnowski. Nasze barwy przywdziało w tym spotkaniu aż 24 zawodników, co przy 16-tce, która zagrała w środę w barwach Nysy może zrobić różnicę w końcowych fragmentach sobotniego sparingu. Nie przesądzajmy jednak, bo wiadomo, że priorytety będą inne.

W poprzednim sezonie kłodzczanie zdobyli w lidze aż 76 goli. W największym stopniu partycypowali w tym dorobku Kamil Kowalski (19 goli) oraz Łukasz Tracz (16 trafień). Paweł Cebulski także przekroczył dwucyfrową barierę, notując 11 bramek. Z 8 „skalpami” rozgrywki zakończył Michał Wojtal, natomiast po 5 goli uzyskali Łukasz Gawęda i Adam Bońkowski. Dwaj kolejni piłkarze (Daniel Horka i Dawid Ciupider) po 4 razy okazywali radość z bramek, natomiast 3-krotnie dostąpił tego Marcin Syper. Po 2 razy do siatki trafiali Tomasz Pierzchalski oraz Krzysztof Konowalczyk, a autorem jednego gola okazał się Rafał Głasek.

Cel Nysy na najbliższy sezon? Z naszej perspektywy oczywisty, czyli ponowne podjęcie starań o promocję do IV ligi. Rywalowi życzymy realizacji celu, o którym pewnie głośno mówią też kłodzcy kibice. Choć w drużynie – jak to w futbolu – nie mówi się o tym już w sposób tak jednoznaczny. Bo futbol niejedno ma imię i przeróżne oblicza. Zresztą w czerwcu przekonali się o tym w bolesny sposób sami kłodzczanie.

Czekamy na ciekawe widowisko oraz weryfikację przez trenera Damiana Zalwerta kolejnego tygodnia pracy techniczno-taktycznej na treningach. Byłoby miło, gdyby ze Strzelina nadeszły kolejne dobre wieści o wygranej. Teoretycznie to Start jest zespołem lekko faworyzowanym, choć nie od dziś wiadomo, że poziom futbolu na Dolnym Śląsku jest nieco wyższy niż na Opolszczyźnie (zwanej przez złośliwych „piłkarską pustynią”). No to zobaczymy, jak ma się sparingowa teoria do praktyki. Dodajmy, że to pierwsza w historii konfrontacja pomiędzy zespołami Startu i Nysy. I to też niewątpliwie ciekawostka najbliższej batalii.

Sparing nr 2 Nysa Kłodzko – Start Namysłów odbędzie się jutro (tj. sobota, 25.07.br.) na Stadionie Miejskim w Strzelinie. Początek rywalizacji ustalono na godz. 16:00. Wszystkich czerwono-czarnych kibiców serdecznie na to spotkanie zapraszamy. Przekonajmy się, jaką siłą dysponuje czołowy klub wałbrzyskiej klasy okręgowej. [KK]

P.S. Materiał opracowano w oparciu o informacje z portalu http://www.nysa.klodzko.pl.

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
2 Komentarze | Dodaj własne
  • Witam serdecznie.
    Minęło już wiele lat i przez prowadzone przeze mnie drużyny przewinęło się wielu zawodników. Nie mogę więc precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie. Mogę stwierdzić, że powołani zostali dwaj zawodnicy z GKS Starościn: Samborski Rafał i Szczypiór Robert. Być może są kojarzeni są z drużyną STARTU Namysłów i stąd to "świtanie". Mam nadzieję, że udzieliłem wyczerpującej odpowiedzi. Pozdrawiam wszystkich miłośników piłki.
    Edward Małek

    Lubię 0 Krótki URL:
  • Warto dodać, że Edward Małek (nowy trener kłodzczan) w 2007 roku był trenerem Kadry OZPN Opole do lat 23. Coś mi świta w głowie, że powołał wówczas jakiegoś piłkarza z naszego klubu albo też chciał powołać, ale coś stanęło na przeszkodzie. Ktoś zweryfikuje moje domysły?

    Lubię 0 Krótki URL: