Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"Mała twierdza" przed kolejną próbą

Odsłony: 5764

Ostatnio przeżywamy sporą huśtawkę nastrojów - z euforii po wygranej 3-0, lód na głowę po 3-5 w Piotrówce. Plusy? Na pewno forma strzelecka. Teraz już nie czas na rozpamiętywanie wyjazdowego lania, tym bardziej, że przed sobą mamy interesujący piłkarski kąsek. Do Namysłowa zajedzie niezła ekipa, której jednak tradycyjnie nie spieszy się ze zdobywaniem punktów. W sobotę starcie z OKS-em Olesno. Jeśli kogoś interesuje, co dzieje się w obozie rywala i co może nas czekać w 9. kolejce - obowiązkowa jest poniższa kompleksowa analiza przeciwnika.

Falstart, złota jesień i przyjemna wiosna - poprzedni sezon

OKS latem 2015 roku stał się liderem transferowych polowań. Wydawało się, że w wyniku kadrowych rotacji powstał w Oleśnie kandydat do walki o... mistrzostwo. Solidny zespół, wsparty armią zaciężną, a do tego otrzaskany z miejscowymi realiami trener. W skrócie - dużo szumu, duże oczekiwania i... duży falstart.

Podopieczni Grzegorza Krawczyka długo nie potrafili się odnaleźć i do połowy jesieni krzątali się gdzieś dolnych rejonach tabeli. Punktem zwrotnym okazała się być 11. kolejka - od tego momentu OKS nie przegrał meczu już do końca rundy, którą też zakończył w środku stawki. Wiosna była nie mniej udana i ostatecznie Olesno zakończyło rozgrywki na 5. pozycji (tylko punkt straty do podium), co należało uznać za bardzo przyzwoity wynik. Na minus - na pewno nieoczekiwany start na zaciągniętym ręcznym. Pojawiło się również pytanie, czy zespół wykorzystał maksimum swego potencjału.

Razy dwa jeden-dwa, czyli nasze mecze w sezonie 2015/16

Tytuł mówi sam za siebie. Pierwsze spotkanie rozgrywane w Namysłowie Start rozpoczął całkiem nieźle. Wyszliśmy na prowadzenie po pięknym golu P.Pabiniaka i taki stan utrzymywał się niemal do godziny gry. Wówczas w 58' wyrównał Hober, a na krótko przed końcem meczu karnego wykorzystał Bienias (wcześniej kiks obrońcy i niepotrzebny rzut wolny pośredni). Mecz walki skończył się wynikiem 1-2.

W rewanżu dla odmiany szybko, już w 8' gola zdobył OKS. Start odbił piłeczkę już 120 sekund później i – co nie powinno specjalnie dziwić – autorem gola był P.Pabiniak! Tuż przed przerwą gola na 2-1 dla miejscowych zdobył nie kto inny jak Hober. W drugiej połowie kibice nie oglądali więcej popisów strzeleckich, chociaż swoje szanse mieli jedni i drudzy (OKS - pudło z karnego, NKS- trafienie w spojenie w 93 minucie!). Wygrał zespół lepszy, chociaż borykający się z kadrowymi problemami. "Chłopcy z Pułaskiego" zasłużyli brawa za dzielną postawę.

Fot.: W obu przegranych spotkaniach poprzedniego sezonu Startu Namysłów z OKS-em Olesno Patryk Pabiniak (na zdjęciu) trafiał
do siatki rywali. [zdjęcie: Oliwer Kubus/www.nto.pl]

 
Transferowe lato

Trzon zespołu nie został naruszony, coach skupił się raczej na cementowaniu zespołu, najwyraźniej rewolucja miejsce miała rok temu. Nie oznacza to jednak, że nie było interesująco.

Transfer numer jeden to transfer... którego nie było. Wojciech Hober, lider zespołu (odważymy się napisać, że jeden z ciekawszych zawodników ligi) nigdzie nie odszedł, ale ze względu na służbowe obowiązki nie jest w stanie występować regularnie. I faktycznie do tej pory notował na murawie tylko pojedyncze epizody, co jest równoznaczne z istotnym osłabieniem zespołu.

Co ponadto? Wachowską opuścił Kamil Jasina, który jest wychowankiem i spędził w klubie wiele długich lat. Drugi solidny gracz, który pożegnał się z kolegami to Dariusz Rozik. Obaj pełnili rolę raczej tylko rezerwowych, stąd też podwójny transfer do Startu Dobrodzień.

Po stronie plusów widzimy przede wszystkim zawodników młodych lub... bardzo młodych. Na pewno wzrok przykuwa nota jednego z młodzieżowców - "juniorzy Górnika Zabrze". Taki wpis widnieje w życiorysie obrońcy Michaela Zuzela, z którym oczywiście wiązane są spore nadzieje.

LATO TRANSFEROWE W OLEŚNIE
PRZYBYLI ODESZLI

Dawid Sładek (powrót po kontuzji)
Bartłomiej Klonowski (z juniorów)
Sebastian Zawada (z drużyny juniorów)
Wojciech Górski (LZS Gronowice)
Michael Zuzel (z juniorów Górnika Zabrze)

Witold Bejm (LZS Rudniki)
Dariusz Rozik (Start Dobrodzień)
Jakub Skoczylas (MKS Kluczbork)
Sebastian Jainta (nie wznowił treningów)
Kamil Jasina (Start Dobrodzień)


Silne punkty

OKS to zespół doświadczony, z kilkoma zawodnikami ogranymi w III lidze. Dotychczas wydawało się, że najbardziej wpływową formacją jest pomoc (czyli klasyka futbolu) z jej ofensywnymi walorami w szczególności. Pod nieobecność Hobera druga linia jednak mocno traci na sile. Teraz za gracza robiącego różnicę uznać należy innego pomocnika - Michała Bieniasa. To właśnie on w sezonie 2015/16 ex-equo z Hoberem był najlepszym strzelcem (16 goli) i najlepszym asystentem (15 ostatnich podań). Ogólnie takie nazwiska jak na przykład Riemann, Kościelny, Brzenska czy Meryk tworzą doświadczony, więcej niż przeciętny zespół.

Słabe punkty

Długie "wchodzenie" w ligę. Tak było dwa lata temu, rok temu, tak jest i teraz. Ponadto wydaje się, że obóz rywali zjada rutyna i efekt "ciepłego gniazdka". Czyli - jest stabilnie (5 sezonów pod rząd w górnej części tabeli), więc po co porywać się z motyką na słońce? Takie można odnieść wrażenie obserwując klub z boku. Ale to nie tylko nasz punkt widzenia, bo w podobnym tonie wypowiadał się szkoleniowiec (zresztą już w przeszłości z tego powodu podał się do dymisji). Nie mamy wątpliwości, że to problem natury bardziej motywacyjno-psychologicznej niż faktycznej formy sportowej.

A teraz bardzo praktyczne wskazówki. Żółto-niebiescy mają olbrzymie problemy ze strzalniem goli w gościach, mają ich całe 0 (słownie: zero!). Przepis na pokonanie OKS-u brzmi: zdobyć pierwszą bramkę jeszcze przed przerwą - jak na razie metoda działa bez zarzutu. Ponadto brakuje etatowego strzelca - Hober nie gra, Bienias nie jest typowym napastnikiem. A i Kowalczyk, ten który powinien przejąć pałeczkę (11 goli w ubiegłym sezonie), zupełnie się przyciął.

Oczekiwania i czego oczekiwać

Nie ma celów. Włodarze klubu i sztab trenerski nauczeni doświadczeniem doszli do wniosku, że takie precyzowanie planów do niczego dobrego nie prowadzi. Grzegorz Krawczyk swoje oczekiwania określił mianem "impulsu". Czyli jakiegoś pozytywnego wstrząsu, zmiany, która przełamie status bycia "tylko" solidnym. Piłkarze swoją postawą mają przekonać miejscowych przedsiębiorców oraz polityków, że warto w Oleśnie stawiać na futbol.

My nie spodziewamy się problemów z utrzymaniem Olesna. Obiektywnie patrząc, nie jest też to ekipa na bardzo ścisłą czołówkę. Obecne problemy z formą należy uznać raczej za przejściowe. Stawialibyśmy na górną część tabeli, ale bardo dużo zależeć będzie od motywacji piłkarzy.

Ostatnia forma

Z pewnością nie o takim impulsie mówił trener. O ile gra w kratkę w IV lidze zbrodnią nie jest, to takie porażki jak 0-4 z Ozimkiem robią wyjątkowo negatywne wrażenie. Dodatkowo w międzyczasie klub został ukarany walkowerem za mecz z Polonią Nysa (na boisku 2-1 dla OKS-u), a powodem było kilka felernych minut, w trakcie których zabrakło wymaganej liczby młodzieżowców na placu gry. Cóż, dura lex, sed lex.

FORMA OKS-u OLESNO W SEZONIE 2016/17
IV liga, Kolejka 1 KS Krapkowice 0-0 OKS Olesno
IV liga, Kolejka 2 OKS Olesno 3-1 MKS Gogolin
IV liga, Kolejka 3 Skalnik Gracze 0-0 OKS Olesno
IV liga, Kolejka 4 OKS Olesno 0-3 v.o. Polonia Nysa
PWoj, 1/32 finału LZS Proślice 0-3 p.d. OKS Olesno
IV liga, Kolejka 5 KS Krasiejów 3-0 OKS Olesno
IV liga, Kolejka 6 OKS Olesno 3-1 Chemik Kędzierzyn-Koźle
PWoj, 1/16 finału MKS Gogolin 1-0 OKS Olesno
IV liga, Kolejka 7 Małapanew Ozimek 4-0 OKS Olesno
IV liga, Kolejka 8 OKS Olesno 2-4 Polonia Głubczyce


Czego muszą unikać by osiągnąć sukces

Chyba jest "po ptokach". Chciałoby się powiedzieć, że uniknąć należy tych chimerycznych jesieni, ale już raczej na to za późno. Jedyne co "Bienias i spółka" mogą zrobić, to jak najszybciej spiąć się i podbić ligę, tylko tak będzie można oczarować lokalną publikę. Jest to ciągle realne, ale z każdym nieudanym weekendem schody będą rosły.

Jak było przed tygodniem

Do Olesna przyjechała Polonia Głubczyce - jedyny zespół, który nie pogubił jeszcze punktów. Przyjezdni bardzo szybko wysłali sygnał, że mecz będzie dla OKS-u trudną przeprawą. Już w 11' po indywidualnej akcji wynik otworzył Łukasz Bawoł. Kilka minut później strzałem głową podwyższył na 2-0, a po pół godzinie gry trzeciego gola strzelił Grek. Ledwo mecz się zaczął, a było 3-0 dla przyjezdnych.

Stan do przerwy nie zmienił się. Ale za to w drugiej połowie odmieniła się postawa gospodarzy. Drużyna grająca dotychczas bojaźliwie i bez pomysłu, od tego momentu zaatakowała. Wiatru w żagle dodał gol zdobyty już w 49'. Wreszcie miejscowi klecili akcje, atakowali, ale brutalnie zapał w 78' zgasił człowiek-demolka, czyli właśnie Bawoł (piąty hat-trick w sezonie!). Gospodarze w końcówce już tylko zmniejszyli rozmiary porażki.

Podsumowując - żółto-niebiescy przespali pierwszą połowę, bo nim mecz na dobre rozpoczął się było już 0-3. No i koniecznie trzeba podkreślić wpływ Łukasza Bawoła na końcowy rezultat. Niemal wszystko co spadało pod jego nogi, było kierowane do siatki.

OKS Olesno - Polonia Głubczyce 2-4 (0-3)

0-1 Bawoł - 11., 0-2 Bawoł - 24., 0-3 Grek - 32., 1-3 Jeziorowski - 49., 1-4 Bawoł - 78., 2-4 Górski – 90.

OKS Olesno: Kościelny - Meryk, Świerc, Riemann, Jeziorowski, Górka (46.Pawelec), Obaka (76.Dębski), Skowronek (80.Górski), Bienias, Zuzel, Brzenska (60.Kowalczyk).

Śpioch z Olesna, głód goli i mała twierdza, czyli mecz NKS - OKS

Rywal jest syty i ospały. Do tego bez formy, ze stępionymi zębami w ataku, podziurawioną ostatnio obroną i najprawdopodobniej bez motoru napędowego, czyli Hobera (dodajmy... prześladowcy Startu). Ale najprawdopodobniej Olesno w pewnym momencie weźmie się w garść, zrobi swoje i wyląduje na takim miejscu, że większość ligi będzie zazdrościć. Naszym zadaniem jest nie pozwolić, żeby przełamanie przyszło w sobotę.

Jakie argumenty stoją za czerwono-czarnymi? "Mała twierdza" (4 mecze bez porażki z rzędu przy Pułaskiego), ostatnia forma strzelecka oraz bardzo wysoka motywacja (w Namysłowie panuje głód na... gole). Naszym zdaniem mecz rozegra się przede wszystkim w głowach, drugi czynnik to dyspozycja dnia. A determinacja w drużynie powinna być spora nie tylko ze względu na położenie meczu w Piotrówce, ale i fakt, że od trzech spotkań z oleśnianami nie potrafimy wygrać (w tym okresie 1 remis i 2 porażki). Ostatni raz cieszyliśmy się z trzech punktów we wrześniu 2014 r., gdy pokonaliśmy OKS 2-1 (gole: Jasina – Samborski, Kamil Błach). Był to nasz pierwszy w XXI wieku wyjazdowy sukces z tym rywalem. Z kolei ostatnie zwycięstwo przy Pułaskiego zaksięgowaliśmy z Olesnem w listopadzie 2008 r., gdy po trafieniu Suchockiego zwyciężyliśmy 1-0. Na domową victorię czekamy więc już 8 długich lat.

Nie zapominajmy, że rywal cały czas ma spory potencjał, ale też nie traktujmy tego jako usprawiedliwiania się przed pierwszym gwizdkiem. Oczekujemy trzech punktów, bo w takich momentach nie ma co rozmieniać się na drobne, ale po prostu wykorzystać szansę. Panowie, do dzieła!

Mecz Start Namysłów – OKS Olesno o punkty IV ligi opolskiej (w ramach 9. kolejki) odbędzie się jutro (tj. sobota, 24.09.). Początek rywalizacji zaplanowano bardzo wcześnie, bo już o godz. 11:00. W naszych opolskich realiach to termin wyjątkowo nietypowy, natomiast bardzo powszechny choćby w niższych klasach rozgrywkowych naszych czeskich sąsiadów. Tak czy inaczej, w przedpołudniowej batalii czeka nas ciężkie, ale nie niewykonalne zadanie. Panowie piłkarze, nie mielibyśmy nic przeciw powtórce skuteczności z dwóch ostatnich gier, bo to oznaczałoby spore szanse na punkty. Warunkiem jest jednak zaryglowanie dostępu do własnej bramki. [TD]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy