Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

Jubileusz

Odsłony: 6695

Mecz z TOR-em mógłby posłużyć za rozdział w książce o tytule "Jak nie wygrać wygranego meczu". Zaczęło się dobrze, bo od bramki Startu. Później

było niczym z egipskimi plagami - pudło z karnego, czerwona kartka dla Samborskiego, dwa gole stracone po stałych fragmentach i seria pomyłek arbitra. Żeby tego było mało, zwycięski gol wpadł w ostatniej minucie i był raczej "farfoclem", co tylko pogłębia naszą frustrację. Sędziowanie to jeszcze inna historia. Tego dnia padło kilka kontrowersyjnych decyzji, ale suma sumarum, możemy mieć pretensje tylko do siebie. Mając wszystkie atuty w rękach, sami doprowadziliśmy do katastrofy, bo zamiast z zimną krwią - mówiąc brzydko - wykończyć rywala, doprowadziliśmy do nerwówki, która skończyła się wyjątkowo bolesną porażką.

Po przyjętych ciosach trzeba się jednak otrząsnąć. Na pewno będzie to zadanie trochę łatwiejsze niż zwykle, bo najbliższe zawody rozegramy po raz drugi z rzędu przy Pułaskiego. Tym razem gościć będziemy barwnych rywali z południa województwa, czyli Po-Ra-Wie Większyce. Przeciwnicy właśnie piszą historię swojego klubu. Po ubiegłorocznym awansie i przejściu przez premierowy sezon niczym burza, większyczanie nie zwalniają tempa. Wręcz przeciwnie, zadomowili się w IV lidze doskonale. A jak do tego doszło? Przeczytacie w poniższej zapowiedzi.

Rewelacja ligi, czyli poprzedni sezon

Po-Ra-Wie ledwo co awansowało i od razu zatrzęsło ligą. Początek sezonu był dla nich fatalny (dwie porażki: 0-6 oraz 0-4), ale... pierwsze śliwki robaczywki! Później LKS rozkręcił się i urządził w lidze prawdziwy cyrk. Wysokie porażki, wysokie wygrane, zero stabilności formy, hokejowe wyniki i kontrola nad własnym podwórkiem. Po-Ra-Wie dwukrotnie pokonało derbowego rywala - Chemika Kędzierzyn-Koźle, przyczyniając się nawet do odejścia trenera rywali.

Ostatecznie jesień ekipa zakończyła na miejscu nr 9. Wiosna jednak już całkowicie należała do LKS-u. Zespół prezentował się dojrzalej, nie serwował huśtawki nastrojów. Zdobył 10 punktów więcej niż w I rundzie, a to zaowocowało znakomitą, 4. pozycją! Po raz kolejny również wbili też szpilę "Chemicznym", których wyprzedzili o jedno "oczko".  Absolutni nowicjusze na tym szczeblu rozgrywek bezdyskusyjnie zasłużyli na miano rewelacji ligi. Dodatkowego smaczku dodaje styl, w jakim zespół zawojował rozgrywki - 58 punktów, bilans 17-7-10, stosunek bramek 73-57. Oznacza to, że średnio w meczach z udziałem LKS-u padało 3,8 gola na mecz, czyli było widowiskowo. Minimalnie większe liczby prezentowały Mechnice, ale one pożegnały się z ligą.

Zasłużone zwycięstwa, czyli nasz pojedynki w sezonie 2014/15

Mecz z beniaminkiem przypadł nam dopiero w ostatniej kolejce rundy, a to oznaczało, że zespół żółtodziobów już raczej niczym nie miał nas prawa zaskoczyć. I nie zaskoczył. Jesień 2014 nie była dla nas udana i walczyliśmy o poprawę nastrojów przed długą zimą. Plan się udał w 100%. Start wyszedł na boisko niezwykle zmotywowany. "Chłopcy z Pułaskiego" rzucili się do walki z furią. Co prawda rywal odpowiedział na atak, ale zabrakło impetu, który towarzyszył gospodarzom. Start wygrał zasłużenie 1-0 po bramce Kamila Błacha z rzutu wolnego. Zwycięstwo to wpompowało w nas trochę nadziei na lepszą wiosnę.

Fot.: W listopadzie ubiegłego roku domowym meczem z Po-Ra-Wiem (na zdjęciu) namysłowianie kończyli rundę jesienną. Wówczas to zakończyliśmy serię 5-ciu meczów bez zwycięstwa (wygrywając z większyczanami 1-0). Czy jutro uda się po raz wtóry pokonać zespół z południa Opolszczyzny i przerwać bessę 15 gier bez wygranej? [zdjęcie: Artur Musiał/StartNamyslow.pl]

Rewanż miał już znaczenie tylko prestiżowe. NKS był już pewny utrzymania, LKS z kolei toczył korespondencyjny pojedynek z Chemikiem o miejsce numer 4. Nasz zespół wyszedł na murawę rozkojarzony, a defensywa gubiła się przy najprostszych zagraniach. Pierwsze kilkanaście minut stało pod znakiem prostopadłych piłek siejących spustoszenie w naszych tyłach. Sytuacja po jakimś czasie się uspokoiła, ale było już 1-0 dla miejscowych. "Sambor" zdołał odpowiedzieć z karnego, ale ostatnie słowo należało do Po-Ra-Wia. Gospodarze dla odmiany zaatakowali po flankach i nie minęła godzina gry, a było 3-1. Człowiekiem który wszystko nakręcał był weteran Chojnowski. Po trzeciej bramce rywale uspokoili grę, skupiając się na dowiezieniu wyniku do końca. Ostatecznie nic się już nie zmieniło, LKS zgarnął  3 punkty i pozytywnie zakończył swój premierowy sezon w IV lidze.

Udane zastępstwo i enigmatyczne rozstanie, czyli wszystko o zmianach w szatni

W oknie transferowym miało miejsce jedno bardzo poważne osłabienie. Kadrę na rzecz Chemika opuścił 40-letni Grzegorz Chojnowski. Ten ofensywny pomocnik poza tym, że strzelił 12 goli, parał się zagrywaniem kluczowych piłek i mówiąc krótko "robił grę", o czym już wspomnieliśmy. By załatać dziurę, sięgnięto po 22-letniego Mateusza Jędrzejczyka, który wcześniej reprezentował Piast Gliwice w Młodej Ekstraklasie, a w poprzednim sezonie bronił barw Swornicy (w III lidze rozegrał 23 spotkania w wyjściowej jedenastce). Dotychczas zdobył on 3 bramki.

Ponadto nie zanotowane zostały żadne spektakularne ruchy, po prostu kilku zawodników odeszło, a na ich miejsce ściągnięto zastępców i tyle. Zastanawiająca nie jest jednak sytuacja w oknie transferowym, ale to co wydarzyło się jakiś czas po nim. Otóż 7 września zaszła zmiana na stanowisku... trenera. Z posadą pożegnał się Robert Latosik, a co interesujące zastąpił go trenerski duet! Od tego czasu odpowiedzialnymi za wyniki są Kamil Stachura oraz Mariusz Janik. Nie wiemy czym taki ruch był motywowany, ale nie podejrzewamy, żeby chodziło o aspekt sportowy. Już w ubiegłym sezonie doszło do zmiany po I rundzie, a dotyczyły one spraw prywatnych trenera Janika. Jak widać, maszyna jest dobrze naoliwiona, bo nawet częsta rotacja na trenerskim krześle nie wybiła zespołu z rytmu.

Przybyli: Mateusz Jędrzejczyk (Piast Gliwice), Jakub Kozołup (Piast Strzelce Op.), Błażej Matyja (Ruch Zdzieszowice), Adam Gricner (Victoria Żyrowa), Matusz Ochwat (Stadion Śląski).

Odeszli: Grzegorz Chojnowski (Chemik), Rafał Jośko (LZS Walce), Łukasz Samborski (LZS Walce).

Zdany test - jak LKS prezentuje się w obecnym sezonie

16 punktów daje naszym rywalom 5. miejsce w tabeli (bilans 5-1-4, bramki 14-14). Ogólnie mówiąc, zespół na razie broni swojej pozycji z końca wiosny. LKS po pierwszym sezonie w IV lidze nie popadł w żadne tarapaty kadrowo-orgzanizacyjne, co oznacza, że na tym polu klub zdał egzamin. Chociaż ciekawostka jest taka, że początek był słabiutki. Rozpoczęło się identycznie jak przed rokiem, czyli od dwóch porażek, aczkolwiek większyczanie szybko to naprawili.

WYNIKI PO-RA-WIA WIĘKSZYCE W SEZONIE 2015/2016
IV liga, Kolejka 1 Po-Ra-Wie Większyce 0-1 MKS Gogolin
IV liga, Kolejka 2 TOR Dobrzeń Wielki 4-0 Po-Ra-Wie Większyce
IV liga, Kolejka 3 Po-Ra-Wie Większyce 3-1 Olimpia Lewin Brzeski
IV liga, Kolejka 4 Po-Ra-Wie Większyce 3-2 Czarni Otmuchów
PWoj, 1/32 finału LZS Ścinawa Nyska 1-0 Po-Ra-Wie Większyce
IV liga, Kolejka 5 Stal Brzeg 5-1 Po-Ra-Wie Większyce
IV liga, Kolejka 6 Po-Ra-Wie Większyce 4-0 KS Krasiejów
IV liga, Kolejka 7 Skalnik Gracze 0-1 Po-Ra-Wie Większyce
IV liga, Kolejka 8 Po-Ra-Wie Większyce 2-1 Pogoń Prudnik
IV liga, Kolejka 9 LZS Kup 0-0 Po-Ra-Wie Większyce

 

WARTO WIEDZIEĆ
 - Po-Ra-Wie w obecnym sezonie niewyraźnie spisuje się na wyjeździe. Jak na razie zanotowało bilans 1-1-2. Bilans bramkowy to tylko 2-9! LKS nie był w stanie nawet wygrać w Pucharze Polski z V-ligową Ścinawą Nyską (mecz skończył się wynikiem 0-1).
- dla kontrastu dodajmy, że w rozgrywkach ’14/15  Po-Ra-Wie miało drugi najsilniejszy wyjazdowy atak! Najwięcej goli na obcych boiskach strzeliła Stal - 40 goli, LKS miał tylko jedno trafienie mniej.
- 37%  bramek w meczach z udziałem Startu padło po stałym fragmencie gry (w liczbach bezwzględnych to 12 goli).
- 29% bramek LKS w obecnym sezonie zdobył przed przerwą (w liczbach bezwzględnych 4 gole).
- uwaga, aż 79% bramek Po-Ra-Wie straciło po 60 minucie gry! Oznacza to, że tylko 3 gole spośród 14-tu przeciwnicy LKS-u zdobyli przed tym okresem.
- najlepszy strzelec drużyny w ubiegłym sezonie - Sebastian Stachura, zdobył na razie tylko jedną bramkę (w poprzednich rozgrywkach było to 13 trafień).
- w kadrze LKS-u znajduje się dwóch zawodników, którzy dotychczas nie opuścili ani jednej minuty - Piotr Rypa oraz Sławomir  Kierdal. Dodajmy, że w Starcie jedynym „żelaznym” zawodnikiem jest młodziutki Jakub Adrian.
- najwięcej bramek dla LKS-u zdobył na razie Sławomir Kierdal. Zanotował on 4 trafienia.
- Po-Ra-Wie w tej chwili kontynuuje serię 4 spotkań bez porażki.
- w sezonie 2014/15 LKS tylko dwa razy pokonał na wyjeździe zespół z górnej części tabeli. Było to spotkanie z Olesnem (1-0) oraz derby z Chemikiem (5-3). 

Na zero, czyli jak LKS grał przed tygodniem

W ostatniej kolejce rywale goszczeni byli na boisku rewelacyjnego LZS-u Kup, które podąża szlakiem przetartym przez... Po-Ra-Wie. Zawody zostały zdominowane przez ostrą walkę. Akcji podbramkowych było niespecjalnie dużo, a jeśli już jakaś się pojawiła, to przeważnie były to zagrania gości. Większczyzanie próbowali swoich sił w atakach oskrzydlających, ale przeważnie nadziewali się na skutecznie zastawione zasieki beniaminka. Gospodarze tym samym nie prowadzili otwartej ofensywy, ale próbowali sił w kontratakach. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem bezbramkowym, co było rozstrzygnięciem raczej sprawiedliwym.

Wynik oraz szczegóły meczu 9. kolejki:

LZS Kup - Po-Ra-Wie Większyce 0-0

Po-Ra-Wie: Kopiczko - Matyja, Rypa, Kierdal, Kozołup - S.Stachura (84.Siodlaczek), Łebkowski, Atroszko (66.Ochwat), Ściański (60.Tracz), Makowski (79.Gorzkowski) – Jędrzejczyk.

Bez argumentów z przodu , czyli spotkanie NKS - LKS

Przed tygodniem przy Pułaskiego zapoczątkowana została mała domowa kampania. Czerwono-czarni mieli od tego momentu do rozegrania trzy domowe spotkania z rzędu. Jak na razie pierwszy mecz z TOR-em przegraliśmy 1-2. Teraz została do rozegrania druga część trójmeczu, a za tydzień zostanie ostatnie spotkanie z Czarnymi.

Żeby myśleć o utrzymaniu, a przy tym nie odlecieć za bardzo z oczekiwaniami, naszym zdaniem zespół powinien wyjąć z tych potyczek co najmniej 4 punkty. Jeden mecz już mamy do tyłu, teraz czeka nas bardo ciężki bój z Po-Ra-Wiem. Z kolei za tydzień czekają na nas Czarni Otmuchów, którzy są równie zdesperowani, co namysłowanie. Nie jesteśmy zwolennikami takich kalkulacji, bo w naszej lidze takie plany mogą runąć bardzo szybko, ale niestety, jesteśmy w takim położeniu, że jest to w tej chwili konieczne. Poza tym po Czarnych jedziemy do Brzegu, a tam sztuką jest nie tyle ugrać punkt, co chociażby strzelić bramkę...

Nie będziemy rozpisywać się o szansach, bo oczywiste jest, że wszystkie atuty stać będą za przyjezdnymi. Iskierkę nadziei można upatrywać w słabszej formie wyjazdowej LKS-u. Zresztą bardzo interesuje nas jak zagrają jedenastki, w których jedna z nich strzeliła u siebie 3 gole, a druga na wyjeździe 2. Wygląda to na spotkanie mocno niekompletnych zespołów, ale nie takie rzeczy już widzieliśmy, a przypomnieć wystarczy wynik 3-4 z Gogolina. Na pewno gry nie ułatwiać będzie presja, która będzie ciążyć nad zawodnikami z "eSką" na koszulce. Cóż, jeśli jednak marzymy o utrzymaniu, to musimy liczyć, że "Chłopcy z Pułaskiego" uporają się i z tym problemem i wreszcie rozpoczną naprawę bardzo trudnej sytuacji. Zwycięstwo byłoby jutro bardzo pożądane. Choćby i z tego powodu, że z Po-Ra-Wiem rozegramy mecz nr 300 na poziomie IV ligi opolskiej.

Mecz Start Namysłów – Po-Ra-Wie Większyce (w ramach 10. kolejki IV ligi opolskiej) odbędzie się jutro (tj. sobota, 03.10.br.) na Stadionie Sportowym w naszym mieście. Początek rywalizacji już o godz. 13:00. Wszystkich kibiców serdecznie zapraszamy. [TD]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy