Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

Będzie rehabilitacja?

Odsłony: 7359

Po środowej kolejce piłkarze IV ligi opolskiej nie mają czasu na odpoczynek. Bo oczywiście weekend, to w maju obowiązkowy termin rozgrywania meczów

o punkty. A jak nie ma czasu na odpoczynek (kolejny mecz już jutro), to i nie ma czasu na rozpamiętywanie. Akurat namysłowscy piłkarze mieliby o czym myśleć… I pewnie większość z nich do teraz zastanawia się, jak to możliwe, że Racławia wywiozła przedwczoraj z Pułaskiego 3 punkty. Odpowiedź jest prosta – wywiozła, bo była drużyną skuteczniejszą. A Start miał „Dzień Anty-konia”, którego – przy bliźniaczym przebiegu gry (dominacja i mnóstwo sytuacji bramkowych) – w tym sezonie już mieć nie będzie. Przegraliśmy z zespołem skazywanym na porażkę, dotkniętym dużymi kłopotami na płaszczyźnie sportowo-organizacyjnej. Tym bardziej jest się czego wstydzić. Ale czasu już nie cofniemy, a przebiegu gry nie zmienimy. Rywalom wypada tylko pogratulować, że przy tak skromnym potencjale zdołali utrzeć Startowi nosa (i to porządnie). Natomiast plusem środowego wstydu jest fakt, że przed sobotnią grą trener Damian Zalwert nie musi drużyny motywować. Bo ta niejako zmotywowała się sama.

Przed nami potyczka z Orłem Źlinice, zespołem, który podobnie jak Racławia, też dramatycznie broni się przed spadkiem. Jest jednak w jeszcze gorszym położeniu niż nasi środowi rywale. To klub mający swoje problemy sportowe. Ale to też klub, który mimo dużej straty do strefy bezpiecznej, nie poddaje się i ostro walczy o uratowanie IV ligi. A wiadomo, że taki przeciwnik jest wyjątkowo niewygodny. Na ranną zwierzynę zawsze należy uważać szczególnie i dlatego nawet nie będziemy przestrzegać Startu, żeby ten czasem Orła nie zlekceważył. Może i na przestrzeni obecnego sezonu źliniczanie notują wyjątkowy niski lot, niemniej ich wiosenna postawa musi wśród rywali włączać sygnał alarmowy.

Najpierw rzut oka na dorobek całościowy. 24 punkty zdobyte w 27 meczach powodują, że na dziś biało-czerwoni są bardzo poważnym kandydatem do spadku. To efekt 6 zwycięstw, 6 remisów i aż 15 porażek. W ofensywie jutrzejsi gospodarze radzą sobie całkiem przyzwoicie (33 gole), problem mają natomiast ze szczelnością formacji obronnej (54 bramki stracone). Bilans ten pozwala na zajmowanie przedostatniej lokaty (nr 17) i żeby przedłużyć nadzieje na utrzymanie, jutro Orzeł musi bezwzględnie wygrać. Do zakończenia ligi pozostało już tylko 7 meczów i to już ten czas, że każda następna seria będzie nam coraz więcej wyjaśniać.

Wiosna, to już całkiem niezła postawa klubu ze Źlinic. W 10 meczach zespół wywalczył 13 pkt. (4-1-5) przy różnicy goli 17-17 i w zestawieniu za 2015 rok znajduje się w środku stawki (pozycja nr 9). Z naszego punktu widzenia najistotniejszą kwestią jest jednak zwyżka formy, którą Orzeł ostatnio prezentuje. 3 zwycięstwa w 4 meczach, to bardzo wyraźne ostrzeżenie. W niedawnym, zaległym meczu podopieczni Macieja Lisickiego wysoko pokonali Racławię (3-0) tyle, że… walkowerem, gdyż na boisku zanotowano remis 3-3. Na Święto Pracy Orzeł sprawił sobie prezent w postaci efektownego zwycięstwa z kędzierzyńskim Chemikiem (4-1). Na ziemię chwilowo sprowadził ich LZS Piotrówka (domowa klęska 0-4). Wiadomo jednak, że ekipa prezesa Strychacza zaciekle walczy o awans i seryjnie punktuje. W środę rywale rozegrali arcyważne spotkanie w Mechnicach, gdzie ze względu na specyficzne boisko niemal każda drużyna ma kłopoty. Źliniczanie pokazali jednak charakter i na ciężkim terenie wygrali (2-1), mimo, że do przerwy przegrywali. Przeciwnik jest mocno rozpędzony i pewnie tą siłą rozpędu będzie chciał też zapunktować z czerwono-czarnymi. No, ale pamiętajmy, że przed momentem śrubowaliśmy serię meczów bez porażki (dobiliśmy do siedmiu), która nie była dziełem przypadku. Z nami gospodarze też muszą się liczyć, co tylko zapowiada spore emocje.

Nasz dorobek, to 41 punktów będących pochodną 12 zwycięstw, 5 remisów i 10 porażek (w środę zaliczyliśmy mało satysfakcjonujący „jubileusz”). Nasi ulubieńcy zdobyli dotychczas 37 bramek, natomiast do namysłowskiej „sieci” wpadło 27 piłek. 5. pozycja w „generalce”, to wynik, który musi nas cieszyć. Zwłaszcza, że jesień skończyliśmy na 13. miejscu. Na obecną chwilę mamy 11 „oczek” zapasu nad strefą oznaczającą występy w „okręgówce” i jeśli w dwóch najbliższych meczach udałoby się drużynie wywalczyć komplet punktów, to w praktyce (matematycznie) zachowamy IV ligę. No, ale te dwa kroki trzeba jeszcze postawić, aby główny cel sezonu zrealizować. Tegoroczna rywalizacja (mimo środowej klapy) jest dla nas powodem do dużego zadowolenia. W rankingu „Rycerzy Wiosny” zajmujemy pozycję wicelidera i zespół będzie się starał, żeby w czerwcu nie wypaść z czołowej trójki. Gdyby to się udało, to pierwszy sezon po spadku z III ligi można będzie uznać za udany.

TABELA WIOSNY (2015 R.)
  Nazwa M Pkt. Z R P Bramki
1.  LZS Piotrówka 10 21 6 3 1 26-6
2.  Start Namysłów 10 20 6 2 2 17-7
3.  OKS Olesno 10 19 5 4 1 16-6
4.  Porawie Większyce 10 19 5 4 1 20-12
5.  Stal Brzeg 10 18 4 6 0 16-6
6.  Sparta Paczków 10 18 5 3 2 18-11
7.  Pogoń Prudnik 9 16 5 1 3 14-16
8.  TOR Dobrzeń Wielki 10 15 4 3 3 15-14
9.  Orzeł Źlinice 10 13 4 1 5 17-17
10.  Polonia Głubczyce 9 12 2 6 1 15-11
11.  Śląsk Łubniany 10 12 2 6 2 9-11
12.  LZS Mechnice 10 11 3 2 5 17-21
13.  Chemik Kędzierzyn-Koźle 10 10 3 1 6 11-21
14.  Piast Strzelce Opolskie 10 9 2 3 5 11-18
15.  Racławia Racławice Śl. 10 9 2 3 5 10-19
16.  Olimpia Lewin Brzeski 10 8 2 2 6 11-22
17.  Czarni Otmuchów 10 5 1 2 7 9-26
18.  Victoria Chróścice 10 4 0 4 6 8-16

Teraz trochę o dorobku bramkowym zawodników obu zespołów. Wśród źliniczan skutecznością wyróżnia się Kamil Kowalczyk, autor 11 goli. Snajper Orła w ostatnim czasie nie pojawiał się jednak na murawie (kontuzja?). Uważać też należy na Krzysztofa Wernera, bo ten gracz ma w dorobku 8 trafień i zwłaszcza ostatnio wykazuje się skutecznością. 4 gole zdobył dotychczas Mateusz Strzelczyk, a 2-krotnie z bramek cieszył się Adam Steczek. Jest też grupa 8 piłkarzy, która zaliczyła po jednym „skalpie”.

Dorobek czerwono-czarnych jest o 4 trafienia bogatszy. W naszym obozie zdecydowanym liderem jest Rafał Samborski, mający dziś 16 trafień. O połowę mniej goli (8) posiada Patryk Pabiniak. Kolejni w klubowym rankingu są Kamil Błach (4 bramki) i jego imiennik Smolarczyk (3 „skalpy”). 2 trafienia były autorstwa Krystiana Błacha. Natomiast Kamil Biliński, Łukasz Pabiniak Paweł Sarnowski i Rafał Żołnowski dopełniają namysłowskich strzelców z jednym golem po stronie zysków.

WIOSENNE MECZE ORŁA ŹLINICE
IV liga, Kolejka 18 Piast Strzelce Opolskie 1-4 Orzeł Źlinice
IV liga, Kolejka 19 Orzeł Źlinice 1-2 Pogoń Prudnik
IV liga, Kolejka 20 Stal Brzeg 1-0 Orzeł Źlinice
IV liga, Kolejka 22 Porawie Większyce 2-2 Orzeł Źlinice
IV liga, Kolejka 23 Sparta Paczków 2-1 Orzeł Źlinice
IV liga, Kolejka 24 Orzeł Źlinice 0-3 Polonia Głubczyce
IV liga, Kolejka 21 Orzeł Źlinice 3-0 v.o. (3-3) Racławia Racławice Śląskie
IV liga, Kolejka 25 Orzeł Źlinice 4-1 Chemik Kędzierzyn-Koźle
IV liga, Kolejka 26 Orzeł Źlinice 0-4 LZS Piotrówka
IV liga, Kolejka 27 LZS Mechnice 1-2  Orzeł Źlinice

Co jeszcze warto o rywalu wiedzieć? Że od 6 meczów „gra” bezkompromisowo, notując w tym czasie po 3 wygrane i porażki (a w ogóle w 14 ostatnich meczach Orzeł tylko raz, a tak naprawdę 2 razy, zremisował, o tym nieco dalej). Że z 13 domowych meczów biało-czerwono 4 wygrali, w trzech remisowali i 6-krotnie przegrywali (bramki 19-23). No to dla przeciwwagi warto też wiedzieć, że o ile racławiczanie zakończyli nam serię meczów bez porażki (stanęło na 7 spotkaniach), o tyle czerwono-czarni nadal mogą śrubować serię gier wyjazdowych bez wpadki. Dziś to 5 kolejnych meczów (w tym 4 zwycięstwa i 1 remis). Innymi słowy, wiosną w delegacji nie przegraliśmy, co niektórym może wydać się dziwne, jeśli mają w pamięci nasze wyjazdowe męczarnie jesienią (5 kolejnych porażek…). Oby po sobocie ten wyjazdowy trend został utrzymany.

Uzupełniając statystyczne fakty, warto też wspomnieć, że piłkarze ze Źlinic najlepiej czują się w pierwszym kwadransie po przerwie (46’-60’). Wtedy to strzelili, jak i stracili po 4 bramki. Najgorzej natomiast idzie im w końcówkach (76’-90’), bo o ile 11 goli Orzeł uzyskał, to aż 19 stracił (to aż 35% wszystkich strat w sezonie). Dla odmiany Start najgorzej wypada między 61’, a 75’ (bramki 9-10), a najlepiej idzie nam w… kwadransie ostatnim (13 goli zdobytych wobec 5 straconych). Jeśli chodzi o podobne zestawienie w rozbiciu na mecze u siebie i na wyjeździe, to w domu Orzeł najsłabiej wypada w ostatnim kwadransie przed przerwą (2-6), natomiast potwierdza, że zaraz po wznowieniu gry jest groźny (2-1). U namysłowian wcześniejszy trend (tu poza domem) jest stały. W kwadransie 61’-75’ (najsłabszym) nasz bilans bramkowy, to 4-7, natomiast w kwadransie ostatnim (najlepszym) stosunek goli wynosi 5-4. Zestawiając liczby z akapitu, wnioski każdy może wyciągnąć sobie sam.

Jak grają źliniczanie? Żeby poznać sposób gry sobotnich gospodarzy, na tapetę wzięliśmy ich cztery ostatnie potyczki. No i mamy pewien problem z jednoznaczną oceną ich formy, która jest zmienna. W ostatnim spotkaniu kwietnia Orzeł trochę szczęśliwie zremisował u siebie z Racławią (3-3, a potem wspomniany walkower 3-0). Źliniczanie byli słabo dysponowani, choć wyszli na prowadzenie. Później jednak przeciwnik zdobył 3 bramki i wydawało się, że jest po meczu. Tym bardziej, że w 71’ czerwoną kartkę obejrzał Ciach. Tymczasem zryw w końcowych minutach pozwolił im na doścignięcie Racławii. 1 maja Orzeł aż 4-1 rozbił Chemika, co było niespodzianką. Miejscowi ustawili się na własnej połowie, czyhając na kontrataki. Kędzierzynianie przejęli więc inicjatywę, ale byli nieskuteczni pod bramką (to przestroga dla Startu). Tą wykazali się natomiast biało-czerwoni, zabójczo kontrując „Chemicznych”. Z Piotrówką (0-4) nasi sobotni rywale nie mieli najmniejszych szans. Zderzyli się jak ze ścianą, a wynik został ustalony już do przerwy. Szczególnie bolesny był dla nic okres między 36’ a 41’, kiedy stracili 3 gole. Po zmianie stron LZS nie forsował już tempa, zadowalając się bardzo wysokim prowadzeniem. Wreszcie ostatnia środa, to bardzo cenny sukces w Mechnicach (2-1). Pierwsze 45 minut było wyrównane, choć do szatni to mechniczanie zeszli przy prowadzeniu, uzyskanym po wyraźnym błędzie defensywy Orła. Po zmianie stron źliniczanie pokazali się jednak z bardzo dobrej strony, rozgrywając jedne z najlepszych 45 minut w sezonie. Podopieczni trenera Lisickiego zdominowali środek pola, a motorem napędowym okazał się Churas, główny kreator ofensywnej gry zespołu. Efektem odwrócenie losów meczu i uzasadniona radość. Swoją drogą na Churasa nasi zawodnicy powinni uważać, bo zawodnik ten jest ostatnio w rewelacyjnej formie.

Fot.: W środę namysłowski Start sensacyjnie przegrał z Racławią Racławice Śląskie (1-2). Porażka była tym bardziej zaskakująca, że mecz odbywał się przy Pułaskiego, a na boisku dominowali gospodarze. Liczyło się jednak to, co w sieci, a w tej kategorii skuteczniejsi okazali się przeciwnicy (na zdjęciu). Czy w sobotę czerwono-czarni zrehabilitują się w Źlinicach? Na to po cichu liczymy.
[zdjęcie: Artur Musiał/StartNamyslow.pl]

Determinacja źliniczan w osiągnięciu kompletu punktów będzie tym większa, że rywal będzie się chciał zrewanżować za mecz jesienny. Wtedy to goście swoją przewagę sfinalizowali w 20’ za sprawą Wernera. Ale nie udało im się wywieźć z Pułaskiego punktów. Zadbał o to Rafał Samborski, który po asyście Smolarczyka jeszcze przed przerwą doprowadził do wyrównania (31’), natomiast w 71’ pewnie wykonał karnego, dając nam ostateczny sukces 2-1. Po zmianie stron nasza gra wyglądała już dużo lepiej i sukces przypadł nam w udziale jak najbardziej zasłużenie. Rywali z ławki prowadził wówczas Krzysztof Job, którego później – ze względu na kiepskie wyniki – zwolniono. Spotkanie to zapamiętamy jednak ze względu na datę i inne spotkanie rozgrywane w Polsce. 11 października zagrała też reprezentacja Polski, która na Stadionie Narodowym 2-0 pokonała aktualnych Mistrzów Świata zza naszej zachodniej granicy. Sukces historyczny, bo było to nasze pierwsze w historii zwycięstwo nad Niemcami.

Dziś reprezentacja Polski nie zagra, więc trudno o znalezienie tożsamego punktu odniesienia. Choć z przykuwających uwagę kibica spotkań, jedno już się dziś odbyło. W nocy polskiego czasu argentyński klasyk Boca Juniors – River Plate rozegrany został tylko w połowie. Bo tuż przed rozpoczęciem drugiej chuligani gospodarzy zaatakowali… gazem pieprzowym piłkarzy drużyny przeciwnej (?!) i po godzinnych przepychankach arbiter ostatnie gry nie wznowił. My z takimi „atrakcjami” absolutnie nie chcemy mieć nic wspólnego. Zdecydowanie bardziej wolimy emocje na murawie, okraszone efektownymi golami. I z takim nastawieniem oczekujmy na sobotni pojedynek.

Mecz Orzeł Źlinice – Start Namysłów (w ramach 28. kolejki IV ligi opolskiej) odbędzie się jutro (tj. sobota, 16.05.br.) na boisku przeciwnika. Początek rywalizacji o godz. 17:00, a poprowadzi ją Pan Arkadiusz Przystał (KS Opole). W imieniu gospodarzy wszystkich kibiców serdecznie na to spotkanie zapraszamy. [KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy