W świadomości namysłowskich kibiców miniona sobota zapisała się bardzo przyjemnie. Start wygrał w Chróścicach, choć to niełatwy teren, inkasując jakże cenne w kontekście IV-ligowych rozgrywek punkty. Mecz ten do piłkarskiej historii

Namysłowa przejdzie jednak z innego powodu. Chodzi o strzelca jedynej bramki spotkania. Okazał się nim Patryk Pabiniak, co dla wtajemniczonych nie było specjalnym zaskoczeniem. Przecież gole Pabiniaka-juniora wielokrotnie dawały nam powody do radości ze zwycięstw. Trafienie z 52’ było jednak szczególne – Patryk zanotował bowiem setnego gola w czerwono-czarnych barwach! To w najnowszej historii klubu zdarzenie bez precedensu. Bo relatywnie wciąż młody snajper (w czerwcu skończy dopiero 26 lat) jest pierwszym piłkarzem Startu, któremu policzono wszystkie trafienia. Jest więcej niż prawdopodobne, że takiej sztuki dokonali przed nim inni. Nikt jednak przez wiele lat nie prowadził statystyk w klubie, stąd dziś można o pewnych dokonaniach jedynie gdybać. Jak choćby o Zbigniewie Pabiniaku, ojcu Patryka, który też występował w czerwono-czarnym ataku. Pan Zbyszek w seniorach Startu występował blisko 30 lat, co przy jego regularnie strzelanych bramkach (średnio kilkanaście na sezon) mogłoby mu dać imponującą liczbę nawet (ponad?) 250 trafień. Tego jednak nigdy się nie dowiemy. Dlatego tym bardziej jesteśmy dumni, że zliczając każdy występ i każde trafienie naszego bohatera, po latach on sam będzie mógł o swoich dokonań opowiadać. A kto wie, być może jego następca postawi sobie za cel prześcignięcie rekordów ojca? W końcu Pabiniakowie, to wyjątkowo piłkarska rodzina w naszym mieście. Dość powiedzieć, że ojciec i dwaj bracia (Leszek oraz były prezes Startu Michał) też grali w piłkę. A dziś w jednym zespole grają Patryk i jego kuzyn Łukasz (syn Pana Leszka).

Patryk PABINIAK 2005	Patryk PABINIAK 2015

Ale zacznijmy od początku. Patryk Pabiniak przyszedł na świat w Namysłowie, w dniu 13 czerwca 1989 roku, dokładnie 9 dni po upadku komuny w Polsce. Od najmłodszych lat przejawiał smykałkę do kopania piłki, więc naturalną sprawą było zapisanie go do sekcji młodzieżowej NKS-u. Co ciekawe, regularnie zaczął trenować dopiero w wieku 13 lat, a jego pierwszym trenerem był Pan Józef Jaremko. Rozwijał się jednak na tyle szybko, że już jako 16-latek zadebiutował w seniorach (wygranym 3-0 meczem z Burzą Lipki, w spotkaniu inaugurującym sezon 2005/06). Pierwszego gola zdobył dwa tygodnie później, w remisowym spotkaniu ze Śląskiem Łubniany (1-1 w dn. 27.08.2005 r.), bramkarza rywali pokonując w 22’. A dalej to już poszło, choć trzeba wiedzieć, że nasz bohater nie spędził prawie 9 sezonów tylko w Namysłowie. Patryk dwukrotnie próbował szczęścia w innych klubach, lecz mimo zadowolenia trenerów z jego gry, za każdym razem decydował się wrócić na stare śmieci. Najpierw występował w Śląsku Wrocław (juniorzy wiosną 2006 r. oraz zespół Młodej Ekstraklasy jesienią 2007 r.), a późnie reprezentował młodekstraklasowego Piasta Gliwice (jesień 2008 r. oraz część wiosny ’09). Począwszy od jesieni 2009 cały czas gra już w naszych barwach i – ku naszej uciesze – nie zanosi się na to, żeby Patryk w najbliższym czasie gdzieś emigrował.

Pod względem bramkowym rekordową była kampania 2010/11. Wtedy to bramkarzy rywali pokonał aż 24-krotnie. Najsłabsze natomiast były rozgrywki 2013/14, gdy ze względu na problemy zdrowotne tylko 2 razy znalazł drogę do siatki. Imponujące 100 bramek ustrzelił w 218 meczach, co daje znakomitą średnią 0,46 gola na spotkanie. Najwięcej bramek strzelił w rozgrywkach IV ligi opolskiej (58, z czego 30 w klasie nr 4 oraz 28 w klasie nr 5). Do tego dołożył 31 trafień w III lidze opolsko-śląskiej oraz 11 w wojewódzkim Pucharze Polski. Wydawać się może dziwne, ale w swojej przygodzie ze Startem P.Pabiniak zanotował zaledwie jednego hat-tricka (w kwietniu 2008 r., w meczu z OKS-em Olesno wygranym 4-3). Robi już jednak wrażenie liczba jego dubletów, których ustrzelił aż 22. Dopełnieniem tego jest zdobycie jednego gola w pozostałych 53 „golowych” spotkaniach. 84 trafienia Patryk zdobył nogą z akcji, 3 z rzutów wolnych, a także 9 z „jedenastek”. Do tego dołożyć trzeba 4 trafienia głową

Fot.1: Pamiętna radość Patryka Pabiniaka po jedynym golu w III-ligowym meczu Start Namysłów - LZS Krasiejów (1-0) strzelonym w 90+2'.

Spośród wspomnianych 100 „skalpów” P.Pabiniak 45 upolował w I połowie, a 55 po przerwie. Rozbijając mecz na kwadranse, czerwono-czarny strzelec wyborowy najlepiej prezentuje się w ostatnich 15 minutach. Uzyskał w nich bowiem 24 bramki. „Najgorzej” idzie mu natomiast trafianie w ostatnim kwadransie przed przerwą, wszak do tej pory zaliczył w nim 12 trafień (szczegóły w tabelce poniżej.

Co niezwykle interesujące, Patrykowi dotychczas nie robiła różnicy runda, w której strzelał bramki. Zarówno jesienią, jak i wiosną zdobył ich równo po 50!

Fot.2: Radość z ważnego, otwierającego wynik trafienia Patryka Pabiniaka, uzyskanego w IV-ligowym spotkaniu Start Namysłów - Rolnik Wierzbica G. (3-0)

Zapytany przez nas, jak czuje się w roli młodego zawodnika, który właśnie przeszedł do klubowej historii, Patryk skromnie odpowiedział, że jest mu z tego powodu bardzo miło. Przyparty pytaniem o najważniejszego gola, nasz snajper odparł, że największy ciężar gatunkowy miały dwa trafienia. Pierwsze w kwietniu 2010 r., gdy już w przedłużonym czasie gry uzyskał jedyne trafienie meczu z LZS-em Krasiejów. Nasz rozmówca przyznał, że walcząc zaciekle o utrzymanie w III lidze, Start potrzebował wówczas punktów jak ryba wody. Patryk dodał do tego zestawu również gola z Rolnikiem Wierzbica Górna. 3 maja 2011 roku namysłowianie pokonali wówczas walczących z nimi o awans wierzbiczan 3-0, a bohater tekstu otworzył wynik. Po tym zwycięstwie rywale stracili nadzieje na wywalczenie promocji, a mecz był dla Patryka pamiętny także z tego powodu, że rozgrywany był w śniegu (w maju!).

Podsumowując nasz goleador słusznie zauważył, że każdy gol jest istotny i sprawia radość. Dla Patryka mamy niespodzianki z obu spotkań, tzn. bezpośrednią radość po bramkach, o których P.Pabiniak wspomniał. A jeśli chodzi o najefektowniejszego gola w Starcie, to bez dwóch zdań uważa trafienie z wyjazdowego meczu w Piotrówce, jeszcze w III lidze (porażka 2-4). Po dośrodkowaniu z prawego kornera Szpaka, większość zawodników obu stron zbiegła na bliższy słupek. Tymczasem nieco do tyłu wycofał się Patryk, po czym wyskoczył do centry i z powietrza (kapitalnym wolejem) huknął jak z armaty. Podpytaliśmy również z jakimi zawodnikami najlepiej mu się grało. Patryk wymienił tych, z którymi grał w ostatnim okresie. To Rafał Samborski, Łukasz Szpak i Łukasz Bonar. Z nimi na murawie rozumie (rozumiał) się niemal bez słów.

Natomiast zagadnięty o kolejny cel w Starcie, P.Pabiniak odparł, że chce dalej zdobywać gole w czerwono-czarnych barwach, żeby zebrać drugą setkę goli! Oto i cały Patryk. Oto legenda czerwono-czarnych! [KK]

P.S. Wykorzystane fotografie w materiale wykonał Artur Musiał [StartNamyslow.pl].