Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

Przepłynąć Widawę

Odsłony: 8378

Dawno już humory w namysłowskim Starcie nie dopisywały jak teraz. Nasz młody zespół (nazwijmy go mieszkanką młodości z niewiele starszą... młodą rutyną) wszedł na zwycięski szlak i choć mówimy tylko o meczach kontrolnych,

to jednak każda wygrana cieszy. Wydawało się, że wtorkowa konfrontacja z Orłem Mroczeń będzie pierwszym poważnym sprawdzianem dla Startu. Tymczasem kibice obejrzeli jednostronny i zdominowany przez czerwono-czarnych pojedynek. Wyniku 4-0 nie trzeba właściwie komentować, choć szczerze mówiąc, byliśmy nieco zawiedzeni mizerną postawą IV-ligowców z Wielkopolski (goście przyjechali w składzie nie do końca optymalnym). Wydaje się, że zdecydowanie bardziej zacięty pojedynek powinniśmy zobaczyć w sobotę. Tym razem zmierzymy się z IV-ligowym beniaminkiem, który w najbliższym sezonie walczyć będzie w grupie dolnośląskiej.

Piłkarze Widawy Bierutów, bo o nich mowa, w czerwcu zanotowali spektakularny sukces. Po raz pierwszy bowiem w 68-letniej historii, klub ten znalazł się w IV lidze. Od kilku lat to już wprawdzie klasa rozgrywkowa nr 5, ale w żaden sposób nie powinno umniejszać to sukcesu naszych zachodnich sąsiadów. Przez lata bierutowianie toczyli lokalne boje na poziomie klasy A, by w sezonie 2099/10 przebić się do jednej z grup wrocławskiej okręgówki. Przygoda z tymi rozgrywkami trwała jednak tylko dwa sezony, po których zielono-czerwoni wrócili do „Serie A”. W edycji 2012/13 Widawa ponownie jednak wygrała A-klasową rywalizację (o punkt wyprzedziła GKS Mirków/Długołękę), a w minionym roku (2013/14) poszła za ciosem, ogrywając też konkurencję w klasie okręgowej! W 30 meczach nasi jutrzejsi rywale zgromadzili 62 punkty, o 3 „oczka” dystansując Wiwę Goszcz. Bilans bierutowian, to 19 zwycięstw, 6 remisów i 5 porażek, natomiast stosunek goli wyniósł 66-30. Sytuacja w powiecie oleśnickim jest o tyle ciekawa, że Widawa nigdy wcześniej nie występowała wyżej niż Pogoń. Tymczasem w czerwcu sympatycy bierutowskiej jedenastki doczekali się historycznej chwili i na dużo bardziej zasłużonych sąsiadów przynajmniej przez rok patrzeć będą z góry. Innymi słowy Widawa zamieniła się miejscami z oleśniczanami, którzy w czerwcu spadli z IV ligi.

Kibice zielono-czerwonych wierzą, że ich nowa przygoda nie potrwa tylko rok. Działacze też nie zamierzają biernie się temu przyglądać i stąd zmiany. Najważniejszą jest ta na stanowisku trenerskim. Dotychczasowemu szkoleniowcowi, Panu Piotrowi Przybyle, podziękowano za dobrze wykonaną robotę. W jego miejsce zatrudniono Pana Andrzeja Szczypkowskiego, znanego kibicom z trenerskiej ławki Pogoni Oleśnica (którą rok temu z okręgówki wprowadził do IV ligi), a przede wszystkim z ponad 10-letnich występów w Zagłębiu Lubin, z którym w 2007 r. wywalczył Mistrzostwo Polski. Uzupełniając fakty dodajmy, że ostatnio Szczypkowski prowadził Dąb Dobroszyce.

Letnie przygotowania team Widawy rozpoczął 15 lipca. Nowy szkoleniowiec miał do dyspozycji 18 zawodników, wśród których pojawiły się cztery nowe twarze (Ciszewski, Rak, Stanisławski oraz Sędkowski). Ale to od coacha oraz aktualnych klubów wspomnianych piłkarzy zależy, czy Ci ostatecznie zagrają przy ulicy... Namysłowskiej. Kibice najbardziej cieszą się na powrót Daniela Magiery, który znacząco przyczynił się do IV-ligowego awansu bierutowian. Zawodnik ten jesienią zdobył aż 20 ligowych goli (w 16-tu meczach), po czym zdecydował się na półroczne wypożyczenie do III-ligowej Ślęzy Wrocław. Nie dziwne więc, że to właśnie wokół Magiery ma kręcić się ofensywna gra beniaminka. Przypadek bierutowskiego snajpera przypomina nam powrót do Namysłowa Patryka Pabiniaka zimą 2008 roku. Po półrocznym terminowaniu w juniorskiej ekipie Śląska Wrocław, Pabiniak-junior wrócił na stare śmieci i w rundzie wiosennej strzelił w IV lidze 15 goli (w 15-tu grach)!

Z 7 golami poprzedni sezon zakończyli w Widawie Marcin Walendzik i Tomasz Nowak, natomiast 6 trafień uzyskał Mateusz Fenik. Krzysztof Bezak okazał się autorem 5-ciu goli, natomiast następna trójka (Sebastian Müller, Michał Thomalla i Łukasz Szczypkowski) solidarnie strzeliła po 4 bramki. Wspomnijmy jeszcze Dawida Chibowskiego, któremu 3-krotnie udało się okazywać radość po umieszczeniu futbolówki w siatce.

Mniej bramkostrzelne były natomiast filary zielono-czerwonych, do których należeli Sebastian Ćwiek, wspomniani Müller i Szczypkowski, Paweł Majchrzyk, Paweł Jarząb, a także również wymieniony Nowak.

Co istotne, dla Widawy gra kontrolna z czerwono-czarnymi będzie dopiero pierwszą. Tymczasem nasz zespół sparuje po raz piąty. Wcześniej zagraliśmy w kolejności: 2-3 z LKS-em Rybna, 4-0 z LZS Kup, 3-1 z Pogonią Oleśnica oraz wtorkowe 4-0 z Orłem Mroczeń. Strzelecką palmę pierwszeństwa dzierży – a jakżeby inaczej – Rafał Samborski (6 trafień). Dwaj kolejni piłkarze, to już jednak powiew juniorskiej świeżości. To Szymon Włoszczyk i Paweł Sarnowski, którzy solidarnie po 2 razy trafiali do siatki.

Fot.: Bierutowscy kibice cieszą się z powrotu Daniela Magiery do Widawy (na pierwszym planie). Z profilu atakujący zielono-czerwonych przypomina nam nieco... Leo Messiego. A czy jest równie błyskotliwy? O tym naocznie przekonamy się już jutro. Na pewno nasi defensorzy muszą się mieć na baczności, bo strzelenie 20 goli w 16-tu jesiennych meczach z pewnością nie było dziełem przypadku.
[zdjęcie: Bartek Michalak/OlesnickiSport.pl]

Co ciekawe, ostatni sparing z bierutowianami rozegraliśmy cztery lata temu. Latem 2010 r. Start przygotowywał się do rozgrywek IV ligi, natomiast ówcześni gospodarze przystępowali do gry z pozycji beniaminka klasy okręgowej. Trzy tercje zdecydowanie lepiej wspominać będą nasi zawodnicy, którzy pokonali Widawę aż 7-1 (od kilkunastu dni taki wynik już zawsze kojarzył się będzie z półfinałów niedawnych Mistrzostw Świata…). Honorowe trafienie dla miejscowych uzyskał Grzegorz Szczypkowski (brat obecnego trenera zielono-czerwonych). Dla NKS-u hat-tricka ustrzelił wspominany dziś Patryk Pabiniak, a do wyniku swoje cegiełki dołożyli też Mariusz Raszewski, Łukasz Szpak, Łukasz Palamasz i Marek Pukas. Ze zrozumiałych względów jutro o zbliżeniu się do takiego rezultatu absolutnie nie będzie mowy.

Rozpędzeni namysłowianie z pewnością wyjdą na boisko, aby powalczyć o przedłużenie testowej serii zwycięstw. Dobrze byłoby, gdyby chłopcy spokojnie przepłynęli Widawę. I bynajmniej nie jest to zadanie poza ich zasięgiem, bo przecież Widawa, to największa rzeka przepływająca przez Namysłów. Znana jest nam więc doskonale. Teoretycznie mecz ten powinien być przedsmakiem ligowych emocji, bo przecież do rozpoczęcia sezonu pozostały dwa tygodnie. Pora więc już odpowiednia, aby trener Damian Zalwert zaczął zgrywać wyjściową jedenastkę. Nie wiemy czy rzeczywiście tym tropem zamierza pójść nasz szkoleniowiec, ale na pewno swój plan ma. Otwartym przez kilkanaście dni pozostanie pytanie, czy najbliższa sobota okaże się początkiem ligowego przetarcia? Z drugiej strony trudno powiedzieć czy wszystkie karty zostaną odkryte już jutro, bo przecież konkurencja nie śpi. Jeśli jednak analitycznie podejdziemy do meczu, to jest duża szansa na wychwycenie w grze elementów powtarzalnych. Dlatego warto wybrać się na rywalizację sąsiadów zza miedzy.

Sparing nr 5 Start Namysłów – Widawa Bierutów odbędzie się jutro (tj. sobota, 26.07.br.), niejako już tradycyjnie tego lata na naszym stadionie. Pierwszy gwizdek usłyszymy o godz. 17:00. Kibiców NKS-u oraz sympatyków z Bierutowa serdecznie na ten pojedynek zapraszamy. Przeczucie nam podpowiada, że przez dwie godziny nie będziemy się wcale nudzić... [KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy