Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

Nieco inna perspektywa

Odsłony: 29698

Pierwsze ligowe emocje mamy już za sobą. Drugim rywalem, już w środowe popołudnie, będzie kolejny zespół  ze Śląska. Tym razem czerwono-czarnych

los skojarzył z Piastem II Gliwice. I właśnie ze względu na fakt, że przyjdzie nam się mierzyć z rezerwami ekstraklasowego zespołu, nasza zapowiedź będzie wyglądała nieco inaczej, niż tradycyjna analiza. Spróbujemy przyjrzeć się przyczynom i skutkom, nietypowej formuły rozgrywek III ligi opolsko-śląskiej. Na koniec tekstu oczywiście poświęciliśmy miejsce Piastowi II Gliwice.

W telegraficznym skrócie przypomnijmy pewne fakty. Przyczyną nietypowego stanu rzeczy jest liczba drużyn, która bierze udział w wyścigu o mistrzostwo rozgrywek - wynosi ona aż 24! Spowodowane jest to "dołączeniem", aż czterech nowych drużyn, tj. Ruchu II Chorzów, Piasta II Gliwice, Górnika II Zabrze oraz Podbeskidzia II Bielsko - Biała. Dwa pierwsze zespoły zaczęły w grupie północnej, co oznacza, że na pewno zawitają one na stadion przy Pułaskiego. Pojawienie się drużyn rezerwowych zespołów ekstraklasy jest natomiast związane z likwidacją Młodej Ekstraklasy. III ligę dotknął więc istny "efekt motyla", bo któż mógłby się spodziewać, że de facto prosta decyzja podjęta na wysokim szczeblu, może znacząco wpłynąć na to, co będzie się działo na boiskach w Namysłowie, Leśnicy czy Głubczycach. Dziś odstawimy nieco na bok statystki, przyglądając się sensowi przeprowadzonej reformy, która w zamyśle pomysłodawców - ma przede wszystkim pozwolić młodym piłkarzom na wzięcie udziału w rywalizacji o punkty.

Na początek przypomnijmy skąd, i po co tak naprawdę wzięła się Młoda Ekstraklasa. Otóż pomysłodawcą utworzenia tego typu rozgrywek był Bogdan Basałaj, którego z kolei zainspirował Adam Nawałka. Znany trener przywiózł tę ideę z Włoch, gdzie właśnie odbywał staż w klubie AS Roma. Tam zaraził się pomysłem stworzenia ligi młodzieżowej na wzór słynnej Primavery (Campionato Nazionale Primavera). W polskiej wersji, w rozgrywkach udział miały brać wszystkie kluby ekstraklasy, a reprezentować je miały drużyny młodzieżowe (wiek zawodników miał się mieścić w przedziale 16-21 lat, plus trzech "dorosłych"). Pierwszy sezon wystartował jesienią 2007 roku, natomiast w marcu tego roku podjęto decyzję o zakończeniu działalności ligi. Powody stworzenia młodzieżowej ligi były bardzo rozsądne - przecież właśnie w tej włoskiej Primaverze pierwsze kroki w profesjonalnym futbolu stawiało mnóstwo gwiazd Serie A. My po prostu mieliśmy naśladować najlepszych i czekać na wylęganie się nowych talentów. Niestety, pomysłodawcy podobnie jak w przypadku formowania "Ekstraklasy", zapomnieli o jednym - naszycie na koszulkę ładnie wyglądającego loga z  fajną nazwą nie sprawi, że piłkarze będą lepiej kopać i szybciej biegać. Przyjrzyjmy się jednak co spowodowało - najpierw powołanie, a potem wycofanie wspomnianej formuły.

Za powstaniem takich rozgrywek przemawiało kilka faktów - był to sprawdzony pomysł i podobne rozgrywki jak w Italii, istnieją również w innych krajach jak na przykład Anglia. Krótko mówiąc to idea „jak się uczyć to od najlepszych”. Tego typu zamknięta liga miała pozwolić poczuć młodym sportowcom namiastkę profesjonalnej piłki. Mecze były rozgrywane zawsze dzień po spotkaniu pierwszych drużyn, po to by trenerzy czy członkowie sztabu pierwszych zespołów mogli na własne oczy móc obserwować poczynania młodzieżowców. Sam pomysł prowadzenia rywalizacji na szczeblu centralnym był dosyć chwytliwy. To przecież właśnie na brak adrenaliny narzekali młodzi Polscy gracze, gdy porównywali się z rówieśnikami z Zachodu. Piłkarze, którzy opuścili swoje macierzyste kluby i udali się do takich krajów jak Hiszpania, Holandia czy Anglia, bardzo często przywoływali ten argument - tam nastoletni zawodnicy biorą udział w potyczkach takich jak Barcelona -  Real, Ajax - Feyenord czy Liverpool – Arsenal, Mecze te, nawet jeśli rozgrywane tylko między nastolatkami, z pewnością są świetną motywacją do wytężonej pracy na treningach. To, co budziło zachwyt u naszych młodych piłkarzy, miało zostać zaszczepione na polski grunt. I tak na przykład osiemnastoletni piłkarz "Białej Gwiazdy" zamiast męczyć się w drużynie rezerw na boisku w przysłowiowej "Koziej Wólce", mógł poczuć przypływ adrenaliny tocząc boje z rówieśnikami Legii czy Lecha. Mało tego, niektóre mecze transmitowane były przez telewizję. Co z tego pozostało po latach? Narzekania na "granie o nic" i niski poziom. Stworzenie zamkniętej ligi pozbawiło rywalizację sensu, bo poza małym prestiżem, nawet mistrzostwo ligi było niewiele warte. Dobitnym dowodem na to, że był to typowy przerost formy nad treścią, niech będzie fakt, że niewielu piłkarzy przebiło się do dorosłych drużyn. Jako smutny symbol podajmy Kamila Bilińskiego, który reprezentował Śląsk Wrocław. Kamil w sezonie 08/09 został królem strzelców Młodej Ekstraklasy oraz był uznany za jej najlepszego zawodnika. Brzmi bardzo dobrze, jednak zawodnik w I drużynie WKS-u zagrał kilka pojedynczych meczów, a obecnie reprezentuje barwy... Żalgirisu Wilno. W kontekście ostatnich zmagań na europejskiej arenie (przypomnijmy - Żalgiris wyeliminował Lecha Poznań), nie jest to być może najgorszy kierunek. Jednak z całym szacunkiem do litewskiej piłki, wolelibyśmy widzieć nasze "młode wilki" w nieco lepszych ligach... O poziomie ME wielokrotnie z resztą wypowiadał się też były trener wrocławian Orest Lenczyk, który nie krył swojej krytycznej opinii o lidze, i pytany dlaczego nie obserwuje młodych piłkarzy WKS-u, wprost ripostował, że jest to strata czasu.

Życie zweryfikowało ambitne plany założycieli Młodej Ekstraklasy. I tak, to co miało być zaletą stało się wadą rozgrywek. Rywalizowanie z Wisłą, Śląskiem czy Widzewem? Cóż, granie o punkty, które nic nie dają, miało demotywować zawodników. Jeszcze kilka lat temu gra w rezerwach w IV lidze i zwycięstwa 10:0, niosły ze sobą taki sam argument! Wiele razy dało się słyszeć głosy, że nastoletni piłkarz w meczu rezerw jest po prostu kopany i przewracany. Natomiast kiedy powołano Młodą Ekstraklasę, juniorom zaczęło brakować prawdziwej walki. Zamiast roli wylęgarni talentów, drużyny pełniły rolę zsyłki. Sama nazwa Młoda Ekstraklasa nie była już aktualna, bo nie jeden raz po boisku, z bardzo różnych przyczyn biegali niemal czterdziestolatkowie... Jak widzimy, wszystkie argumenty, przywołane za stworzeniem Młodej Ekstraklasy, stały się argumentami, za jej zlikwidowaniem! Chciałoby się powiedzieć - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Nie chcemy, aby nasza analiza została odebrana jako zwyczajne narzekanie, bo doceniamy chęć zmiany, bo w końcu nie popełnia błędu ten kto nic nie robi. Krytykujemy sposób i formę jaką zastosowano przy tej pseudo reformie oraz dziecinną naiwność "decyzyjnych", która kazała sądzić, że zabieg stworzenia czegoś, co  będzie miało fajną nazwę, sprawi że pojawią się na naszych boiskach talenty. Chcemy zwrócić uwagę, że jest to znacznie szerszy problem - mentalności środowiska piłkarskiego w Polsce, a być może nie tylko piłkarskiego. Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia przy tworzeniu tworu "Ekstraklasa". Nowa spółka, która została nazwa "Ekstraklasą" była cały czas pierwszą ligą, tylko lepiej brzmiała. Reforma w bardzo dużym stopniu niczym efekt domino, wpłynęła na to co się dzieje w ligach II, III i niższych. I oczywiście, możemy to uznać za jakiś mały krok ku poprawie wizerunku. Jednak wypowiedzi założycieli Ekstraklasy brzmiały tak, jakby zabieg ten miał poprawić poziom wszystkich lig od utworzonej Ekstraklasy po C-klasę! Jesteśmy zdania, że owszem, kształt rozgrywek (centralna, regionalna, ilość zespołów itp.) ma jakiś wpływ, ale co najwyżej drugorzędny i jedynie wizerunkowy. Jest to dokładnie taki sam zabieg jak utworzenie Młodej Ekstraklasy, która właśnie zniknęła.

Co do samych zespołów rezerwowych, przypomnijmy kilka faktów, które tylko dobitniej pokażą, że problem leży zupełnie gdzie indziej. Jak pamiętamy, przez wiele lat w Polsce funkcjonowały drużyny rezerwowe jak Legia II czy Wisła II, niektóre z nich grały z całkiem niezłym powodzeniem nawet w III lidze (wówczas klasa rozgrywkowa nr 3). Nie przypominamy sobie jednak, by któryś z wychowanków owych klubów z rozrzewnieniem wspominał szkolenie w drużynie rezerw. Raczej też nie kojarzymy by posiadanie zespołów z rzymską cyferką "II" sprawiło, że po juniorów ustawiła się kolejka skautów. I właśnie teraz wracamy do starego. Bardzo szybko można dojść do wniosku, że jeśli żadna z formuł nie sprawdziła się dotychczas, to problem niekoniecznie tkwi w nazewnictwie i posiadaniu, bądź nie posiadaniu drużyny rezerw. W psychologii panuje pojęcie, że jeśli coś próbujemy rozwiązać cały czas w taki sam sposób i nie przynosi to żadnego rezultatu (bądź przynosi cały czas taki sam, czyli bardzo marny), to należy zmienić metodę działania. Bo prawdopodobnie problem leży zupełnie w innym miejscu. Odnosząc to do naszego piłkarskiego świata - problem leży w braku systemu. Mamy tu na myśli wszystkie elementy składające się w jedną całość - fundusze, trenerów, obiekty, sposób szkolenia itd. Jest to oczywiście temat rzeka, ale każdy przyzna, że w tej hierarchii formuła młodzieżowej ligi byłaby zdecydowanie na szarym końcu. Jeśli już - proponujemy dyskutować i spierać się, o fundamentalne sprawy dotyczące szkolenia młodzieżowców, a nie o nazewnictwo czy sposób rozgrywania ligi. Mamy wrażenie, że problem został sprowadzony właśnie do tego poziomu. Chcemy to podkreślić - reforma być może i da pozytywny efekt za co trzymamy kciuki, ale nie traktujmy jednego zabiegu jak dotknięcia magiczną różdżką, która odmieni piłkarską rzeczywistość. Kolejna sprawa - jeśli tego typu rozwiązania działają w innych krajach, a u nas nie, może oznaczać to, że albo z nami jest "coś nie tak", albo że po pozorowanych działaniach oczekujemy efektu w postaci wysypu dobrych futbolistów.

Jak likwidacja ME wpłynęła, na nasze ligowe podwórko już przedstawiliśmy. Jakie to jednak może mieć znaczenie dla fanów czerwono-czarnych? Raczej niewielkie. Jesteśmy zdania, że Start ma po prostu w każdym meczu walczyć na 100% o zwycięstwo, bez względu na rywala. Bo wygrana zawsze daje 3 punkty. Z pewnością będziemy z zainteresowaniem obserwować w pierwszych tygodniach ligi poczynania "rezerwowych" zespołów, bo w końcu będzie to papierek lakmusowy dla całego szkolenia młodzieży w Polsce, jak i poziomu zlikwidowanej właśnie Młodej Ekstraklasy. Są dwa aspekty, które nie odegrają kluczowej roli na boisku, ale jednak warto o nich wspomnieć. Niestety, mecze rozgrywane w Gliwicach czy Chorzowie z pewnością nie będą się cieszyć specjalną frekwencją. Tam po prostu wszystkie oczy zwrócone są na Ekstraklasę. Nie spodziewajmy się więc gorącej atmosfery w obu śląskich miastach. Druga sprawa - fani NKS-u mogą liczyć, że zbiegiem okoliczności, któryś z piłkarzy pierwszej drużyny może akurat znaleźć się raz czy dwa w drużynie rezerw. Z pewnością interesujące nazwisko na III-ligowym placu boju byłoby interesującym ubarwieniem zawodów.

Przejdźmy do konkretów. W środę na boisko przy Pułaskiego zawita Piast II Gliwice. W pierwszej kolejce gliwiczanie na własnym boisku zaprezentowali się co najmniej dobrze. Pokonali 1-0 LZS Piotrówkę, aczkolwiek wynik mógł być z pewnością bardziej korzystny dla miejscowych. Piast zagrał następującym składem: Igor Kowalik - Oliwier Łuszcz, Łukasz Krzycki, Szymon Paskuda, Jaroslaw Piewko, Seweryn Kacprzyk, Paweł Lisowski, Sebastian Kubik, Kamil Groborz, Krzysztof Hałgas, Krzysztof Poznański.

Na pewno warto zwrócić uwagę na dwa nazwiska - Pawła Lisowskiego (pomocnik) oraz Łukasza Krzyckiego (obrońca). Obaj reprezentują pierwszy zespół Piasta, aczkolwiek z pewnością nie należą do jego pierwszoplanowych postaci. W ubiegłym sezonie dwójka ta rozegrała jedynie po kilka meczów w pierwszej jedenastce gliwiczan.

Postawa rezerwowych drużyn w I kolejce III ligi była co najmniej dobra. Ruch II Chorzów pokonał na wyjeździe Piasta Strzelce Opolskie 3-1, a o naszym rywalu już wspominaliśmy. A jak było w drugiej grupie? Podbeskidzie II zremisowało na wyjeździe w Pawłowicach Śląskich 1-1, Górnik II Zabrze również na wyjeździe zremisował 0-0 z Przyszłością Rogów. Patrząc na te wyniki, mamy wrażenie, że młodzieżowcy swoim drużynom wstydu raczej nie przynieśli. W początkowych kolejkach na pewno będziemy bardzo uważnie obserwować wszystkie wymienione zespoły, bo przed sezonem wiele informacji płynących z obozów tych drużyn nie było szczególnie optymistycznych. Raz - "rezerwowym" zdarzało się dostać w sparingach lanie. Dwa - dało się słyszeć głosy o brutalnym, dosłownie i w przenośni, zderzeniu z dorosłą piłką. Młodzieżowcy po prostu nie byli przystosowani do twardej walki, która charakteryzuje ten szczebel rozgrywek, a w szczególności grupę opolsko-śląską. Jak udowodnili młodzi piłkarze, "nie taki diabeł straszny jak go malują".

Jeśli już o klubie z Gliwic mowa, to okazję do wspomnień będzie miał Patryk Pabiniak. To właśnie nasz namysłowski super-snajper w latach 2008-09 przywdziewał koszulkę młodoekstraklasowaego Piasta. Wystąpił tam łącznie w 29 meczach, w których zanotował 5 trafień. Po gliwickim epizodzie Patryk wrócił do grodu nad Widawą, gdzie z każdym kolejnym meczem (i golem) - wzorem ojca - buduje własną, czerwono-czarną legendę. Być może nawet spotka jutro kilku kolegów, z którymi miał okazję trenować? Na pewno kibice Startu byliby zachwyceni, gdyby okazało się, że 24-letni atakujący strzelił decydującego o naszym zwycięstwie gola.

Czego powinniśmy oczekiwać po środowym meczu? Pierwsze punkty już mamy, przydałoby się teraz pierwsze zwycięstwo. Na pewno nie jest ono poza zasięgiem NKS-u. Bardzo trudno podjąć się jednak bardziej złożonych analiz, gdyż ciągle mamy zbyt mało informacji o przeciwnikach. Niemniej z pierwszym gwizdkiem arbitra sami przekonamy się o umiejętnościach gliwiczan. W pierwszym meczu czerwono-czarni dosłownie "wydarli" punkt w Radzionkowie (1-1) i co najmniej na takie zakończenie liczymy w środę. [TD]

P.S. Zainteresowanym jak Piast II zaprezentował się na inaugurację, odsyłamy na klubową witrynę rywala. Dostępny jest tam 4,5 minutowy skrót z pojedynku przeciwko Piotrówce. Skrót video dostępny jest TUTAJ.

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
1 Komentarze | Dodaj własne