Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

Będzie debiut?

Odsłony: 19386

Naszemu NKS-owi biegnie już 61. rok istnienia. W tym czasie Namysłowski Klub Sportowy osiągnął wiele znaczących sukcesów, o których nierzadko przypominamy. Występy w II oraz III lidze,

a także sukcesy w Pucharze Polski, to historie, które na trwałe wpisały się złotymi zgłoskami w naszej klubowej kronice. Jednak klub, to nie tylko nazwa, lecz przede wszystkim ludzie. Działacze, trenerzy i piłkarze. Ale i kibice. Przez pokolenia starszych fanów kilka nazwisk z boiska do dziś jest w Namysłowie często wspominanych. Szacunek tu dla każdego zawodnika, który z "eSką" na piersi walczył na chwałę czerwono-czarnych. Przeważnie jest jednak tak, że kibice najczęściej wspominają wychowanków. Ci najbardziej znani w Starcie, to Bogdan Kowalczyk, Bartosz Medyk, Wojciech Krzak i Zbigniew Pabiniak. Każdy z nich dołożył ważną cegiełkę do naszych największych sukcesów z lat 90-tych i o tym nigdy nie zapomnimy. Teraz takich bohaterów nieco nam brakuje, choć nie ukrywamy, że do grona zawodników o statusie legendy już dziś włączyć możemy Patryka Pabiniaka. Powie ktoś, że to nadużycie, skoro syn legendarnego, namysłowskiego napastnika ma dopiero 24 lata. To prawda, tyle, że Patryk przez kilka lat gry (pomijając jego statystyki z występów w Śląsku Wrocław i ekipie Piasta Gliwice) ma już na koncie prawie 100 goli w czerwono-czarnych barwach! Nie sposób więc przechodzić wokół jego osoby obojętnie.

Przeszłość i czasy współczesne są w sporcie nierozłączne. Historia bowiem, to nie tylko zamierzchłe lata. Historia tworzy się też na naszych oczach, po każdym kolejnym meczu rozegranym przez Start. A skoro o historii mowa, to brakuje nam w niej jednej istotnego wątku. Takiego mianowicie, że przez z górą sześć dekad nie doczekaliśmy się jeszcze wychowanka w Ekstraklasie.

Fot.: Zdjęcie wspomnienie. 16-letni Michał Markowski w seniorskich barwach Startu Namysłów, klubu, w którym się wychował. Wtedy pewnie nie przypuszczał, że Ekstraklasa będzie na wyciągnięcie ręki...
Fot.: Czasy obecne. 23-letni "Majkel", to w sezonie 2012/13 ostoja II-ligowej Chojniczanki, a teraz piłkarz Zawiszy. To też być może pierwszy w historii wychowanek Startu, który zaliczy debiut w Ekstraklasie.

Sześć lat temu wydawało się, że pierwszym namysłowianinem, który dostąpi zaszczytu debiutu w najwyższej klasie rozgrywkowej, będzie Michał Markowski. Po dwóch sezonach rozegranych w Starcie, 17-letni wówczas "Majkel" opuścił nasz klub, by swoje umiejętności podnosić w lubińskim Zagłębiu. I począwszy od 2007 roku (gdy do "Miedziowych" trafił), a skończywszy na 2011 r. (gdy ostatecznie Lubin opuścił) mieliśmy nadzieję, że tak się stanie. Michał kilka razy był naprawdę blisko pojawienia się na ekstraklasowej murawie, jednak ostatecznie do debiutu nie doszło. Wiosną 2011 r. trafił na wypożyczenie do I-ligowego wówczas Stilonu (wtedy GKP) Gorzów Wlkp., debiutując tym samym na zapleczu Ekstraklasy. Ale jego pech polegał na tym, że po rozegraniu przez niego zaledwie 3 meczów, nowy klub został wycofany z rozgrywek. Wrócił na chwilę do Zagłębia, by w 2011 r. definitywnie przejść do bydgoskiego Zawiszy. Tam jednak (wtedy I liga) nie znalazł uznania w oczach trenera, otrzymując możliwość gry w zaledwie jednym meczu o punkty. Nasz wychowanek zdecydował się więc na kolejne wypożyczenie, tym razem do II-ligowej Chojniczanki. W tym momencie nasze nadzieje na scenariusz pod tytułem "Namysłowianin w Ekstraklasie" zostały mocno zredukowane. Tymczasem w Chojnicach Markowski momentalnie trafił do pierwszej jedenastki, w której przez cały poprzedni sezon był jedną z wiodących postaci (31 meczów i 4 gole). I między innymi dzięki jego świetnej postawie klub z województwa pomorskiego niespodziewanie, ale jak najbardziej zasłużenie, wywalczył awans do I ligi. Mając możliwość regularnych występów "Majkel" wreszcie okrzepł, nabierającej niezbędnego ogrania i doświadczenia.

Tu zaczyna się jednak nowy rozdział w karierze Michała i... nowe nadzieje dla kibiców Startu. Okazało się bowiem, że działacze Zawiszy docenili dobrą postawę pochodzącego z ulicy Reymonta zawodnika i wypożyczenia do Chojnic już nie przedłużyli. W czerwcu trener Ryszard Tarasiewicz postanowił ściągnąć go z powrotem do Bydgoszczy i tym samym 23-latek znów znalazł się w klubie Ekstraklasy! Z informacji, które do nas docierały "Majkel" miał nawet pojawić się w meczowej 18-tce na spotkanie z Jagiellonią Białystok. Ostatecznie tak się nie stało i porażkę swoich kolegów (0-1) oglądał z trybun. Ale sam fakt, że przez bydgoskiego szkoleniowca Michał poważnie brany jest pod uwagę w kontekście gier o punkty, jest dla nas okazją do satysfakcji. Czekamy teraz na to, aby nasz wychowanek dał nam wreszcie powód do dumy. A tym będzie tak długo wyczekiwany debiut w Ekstraklasie. Miejmy nadzieję, że nastąpi on już niebawem (może już jutro w Łodzi przeciw Widzewowi?) i klubowa historia Startu Namysłów wzbogaci się wreszcie o brakującą "wisienkę na torcie". Michał, trzymamy za Ciebie kciuki! Z pewnością debiut w T-ME będzie dla Ciebie spełnieniem marzeń i motywacją do dalszej ciężkiej pracy. Natomiast dla namysłowskich kibiców będzie to, bez dwóch zdań, powód do wspomnianej dumy. Ale jest jeszcze coś: dla młodych piłkarzy czerwono-czarnych staniesz się wtedy wzorem do naśladowania. Bo jeśli w końcu Tobie uda się osiągnąć szczyt, to dlaczego za parę lat miałoby się nie udać Twoim młodszych namysłowskim kolegom? [KK]

Fot.: Zdjęcie Michała Markowskiego wykorzystaliśmy z portalu www.mkschojniczanka.pl.

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy