Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

Nieźli Gracze

Odsłony: 9514

Dziś Walentynki, czyli święto zakochanych. Moda na afiszowanie się z uczuciami, która kilkanaście lat temu przybyła z Ameryki, z każdym kolejnym rokiem robi w Polsce coraz większą furorę. No, ale trudno się dziwić,

że każdy chce zrobić biznes na pozytywnych emocjach. Miłość niejedno ma imię, dlatego wspominamy o niej nieprzypadkowo. Uważamy, że to także nasze święto – wszystkich zakochanych (nawet szaleńczo) w futbolu! Żywo emocjonujemy się meczami i poszczególnymi zagraniami. Potrafimy wspominać je latami. A jest przecież całkiem spore grono kibiców, którym serce mocniej bije, gdy na murawie pojawia się Start Namysłów. Doskonale wiemy, że nie jest to miłość łatwa. Taki „związek” ma swoje jasne i mniej kolorowe strony. Ale to miłość bezwarunkowa, której trudno się oprzeć. Jasne, dużo łatwiej „kochać” Barcelonę, Real Madryt albo czołowy klub z Londynu lub Manchesteru. Na krajowym podwórku zdecydowanie spokojniejsze może być pielęgnowanie miłości do Legii, Wisły czy Lecha. Z namysłowskiej perspektywy to jednak mimo wszystko miłość do „celebrytów”, znanych i podziwianych z perspektywy szklanego ekranu (oczywiście z chlubnymi wyjątkami). Uczucie do Startu Namysłów, to coś najbliższego naszemu sercu, jak uczucie do dziewczyny (a dziewczyny do chłopaka) z sąsiedztwa. Uczucie naturalne, mające szansę rozwinąć się w wyjątkowy sposób. Jasne, dziś czerwono-czarnych trudno niektórym pokochać, bo Ci nie odnoszą sukcesów. Warto jednak uzbroić się w cierpliwość, bo miłość potrafi się w piękny sposób odwzajemnić. Dlatego wierzymy, że cierpliwość tych, którzy Start kochają, zostanie kiedyś wynagrodzona.

Na razie wielkie emocje związane z grą o punkty omijają nas szerokim łukiem. Powód jest powszechnie znany – trwa zimowy okres przygotowawczy. Mimo to ich przedsmak poczujemy po raz czwarty w tym roku, bowiem namysłowianie znów zagrają mecz kontrolny. Przeciwnikiem naszych pupili będzie wymagający Skalnik Gracze, po rundzie jesiennej trzeci zespół IV ligi opolskiej.

Team zielono-czarno-żółtych już od ponad dekady należy do szerokiej czołówki futbolu na Opolszczyźnie. W tym czasie przez 7 sezonów rywalizował na szczeblu III ligi (tak na starym trzecim, jak i nowym czwartym poziomie rozgrywkowym – przyp. aut.). Po raz ostatni graczanie o III-ligowe punkty walczyli w edycji 2010/11, lecz po zajęciu 15-tej (przedostatniej) lokaty, z opolsko-śląską rywalizacją musieli się pożegnać.

Kolejny sezon (2011/12) Skalnik ukończył na wysokim, 5. miejscu, jednak z 12 punktami straty do głubczyckiej Polonii, która wywalczyła awans z 2. pozycji. Nietypowa w wykonaniu graczan była natomiast kampania ubiegłoroczna (2012/13). Prowadzony przez Grzegorza Kutyłę zespół w IV lidze nie miał sobie równych i z 64 pkt. zakończył go w glorii mistrza. Kibice Skalnika radowali się z powrotu w szeregi III ligi, jednak nie trwało to długo. Ostatecznie działacze zrezygnowali z awansu, argumentując to względami finansowymi. Tym samym ciężka praca włożona przez piłkarzy w 30 meczów poszła w przysłowiowy gwizdek. No i doszło do sytuacji bez precedensu w piłkarskiej historii Opolszczyzny. Nigdy bowiem wcześniej nie zdarzyło się, aby mistrz najwyższej klasy rozgrywkowej naszego województwa zrezygnował z wywalczonego sportowo awansu.

Obecny sezon, to jak wspomnieliśmy, 3. lokata na półmetku rozgrywek Saltex IV ligi. W 15 meczach zielono-czarno-żółci zgromadzili 31 „oczek”, po tym jak 9 meczów wygrali i 4 zremisowali. Ekipie prowadzonej (nadal) przez G. Kutyłę przydarzyły się też 2 wpadki, co jednak nie przeszkodziło im zameldować się w ścisłym czubie tabeli. Co ciekawe, bilans naszych sobotnich rywali jest identyczny, jak bilans OKS-u Olesno, z którym zmierzyliśmy się przed tygodniem. Ba, nawet stosunek meczów wygranych, zremisowanych i przegranych oba zespoły mają takie same u siebie i naw wyjeździe! Gwoli ścisłości, jesienią Gracze u siebie nie przegrały (6-2-0). Nasz jutrzejszy sparingpartner strzelił konkurentom 36 bramek, podczas gdy sam stracił ich zaledwie 14 (to wspólnie z Małąpanwią i Chemikiem najlepszy defensywny wynik w IV lidze).

Kultową postacią Skalnika jest napastnik Zygmunt Bąk. Zawodnik ten zielono-czarno-żółte barwy reprezentuje od 20 lat i w tym czasie strzelił (uwaga) 357 ligowych bramek!!! To wynik wręcz niewiarygodny i nie ma tu znaczenia fakt, że mówimy o golach także w niższych klasach rozgrywkowych. Jego rekord, to właśnie sezon 1996/97 w klasie A, podczas którego uzyskał 48 goli... Szok i podziw, takie słowa przychodzą nam w pierwszej kolejności na myśl. Pan Zbyszek nie zawiódł także ostatniej jesieni, zdobywając dla zespołu 16 goli w meczach o punkty. Daleko z nim znalazł się z 6-cioma golami Grzegorz Maryszczak. 3 trafienia zaliczył Przemysław Czajkowski, a 2 kolejne bramki zdobył Damian Lenkiewicz. Z kolei Deja, Kondys, Jackiewicz, Sukiennik, D.Płaza, Mroziński oraz Paciorek uzyskali po jednym trafieniu.

Podobnie jak Start, także piłkarze Skalnika mają za sobą 3 mecze kontrolne. W pierwszym z nich (25.01.) zaskakująco wysoko ulegli Polonii Nysa (1-4). Tydzień później (01.02.) uzyskali remis 2-2 z wymagającą Stalą Brzeg. Z kolei przed tygodniem zremisowali 1-1 z III-ligowym GKS-em Kobierzyce. Graczanie oczekują więc na pierwszy sparingowy sukces. Identycznie rzecz ma się z czerwono-czarnymi. Nasze nastroje są jednak zdecydowanie bardziej posępne, gdyż NKS do tej pory wszystkie testy przegrał (kolejno: 0-2 z Pogonią Oleśnica, 1-4 z Polonią Kępno i przed tygodniem 1-2 z OKS-em Olesno).  Śmiało można napisać, że dla obu zespołów będzie to sparing o przełamanie. I to dosłownie. Zwycięstwo jednej z ekip takowym właśnie będzie. Natomiast remis, w kontekście dotychczasowych porażek, byłby przełamaniem dla namysłowian.

Na początku stycznia pojawiły się w Graczach trzy nowe twarze. Dwaj piłkarze jesienią reprezentowali Śląsk Łubniany, napastnik Radosław Szypuła oraz pomocnik Arkadiusz Gibała. Poza tym pojawił się też Michał Wasilewski, młodzieżowiec tułowickiej Unii.

W Namysłowie zespół powoli „odgruzowywany” jest po zimowym zastoju. Wiadomo jednak, że nie o zastój tylko i wyłącznie sportowy chodzi. Ważne, że przed tygodniem, mimo porażki z Olesnem, nasza drużyna wreszcie pokazała namiastkę futbolu w jakikolwiek sposób rokującego na przyszłość. Nasi fani obawiają się, że czy to wystarczy na III ligę. My natomiast zastanawiamy się, czy integracja zespołu wreszcie scali zespół mogący przede wszystkim pracować nad poprawieniem własnych umiejętności oraz ich pochodną, czyli podniesieniem jakości gry.

Co przyniesie nam sobota w Brzegu? Liczymy, że (p)odpowiedź, czy nasz zespół wykona kolejny kroczek do przodu. Nie spodziewamy się fajerwerków, natomiast liczymy na solidne rzemiosło. Jeśli w tyłach Start upora się ze swoimi słabościami, to jest całkiem prawdopodobne, że będziemy świadkami pierwszego pozytywnego akcentu tej zimy. Czas na pierwszą małą gwiazdkę na naszym zachmurzonym ostatnio, piłkarskim niebie. Według nas jutro każdy wynik będzie możliwy, choć poprzeczka przez Skalnika powinna zostać zawieszona wysoko. W końcu to całkiem nieźli Gracze ;-)

Sparing nr 4 Skalnik Gracze – Start Namysłów odbędzie się jutro (tj. sobota, 15.02.) na sztucznym boisku kompleksu sportowego w Brzegu. Początek rywalizacji przeniesiono z godziny wieczornej na godz. 12:00. A to oznacza, że dojdzie do westernowej batalii „W samo południe”. Kto nie widział kultowego filmu pod tym tytułem, to szczerze polecamy. Tym bardziej, że nakręcono go w tym samym roku, w którym założono Namysłowski Klub Sportowy „Start”... Zapraszamy do Brzegu. Emocji nie powinno zabraknąć. [KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy