Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

Czerwień miesza się z czernią

Odsłony: 11426

Fatalne nastroje panują wśród kibiców namysłowskiego Startu. Oczywiście głównym powodem takiego stanu rzeczy jest dramatyczna sytuacja

naszej drużyny w tabeli. W ostatnią sobotę zakończyliśmy prawdziwą piłkarską jesień w III lidze, a czerwono-czarni wciąż nie potrafią zakończyć bessy kolejnych porażek. Dziś mamy ich na koncie już 9, z fatalnym w tym okresie bilansem goli 3-32! Konia z rzędem temu, kto po wrześniowym zwycięstwie ze Szczakowianką (4-2) stwierdziłby, że w żadnym następnym meczu nie zdobędziemy choćby punktu, do tego tracąc ponad 3,5 gola na mecz (dokładnie 3,56!). Taka jest jednak brutalna rzeczywistość i chcąc tego czy nie, musimy ją przyjąć do wiadomości.

Po ubiegłotygodniowej klęsce z Szombierkami (1-6), w tygodniu przypomnieliśmy największe porażki w historii III-ligowych występów Startu. Nie spodziewaliśmy się jednak, że temat ten będzie też aktualny po meczu z Górnikiem Wesoła. Niestety, porażka 0-5 wpisuje się w ten fatalny trend. Przypomnijmy więc, że to siódmy mecz NKS-u, w którym ten przegrał różnicą co najmniej 5 goli (w tym czwarta porażka wynikiem 0-5). Nas bardziej martwi okoliczność, że po raz czwarty doznaliśmy pogromu w 2013 roku. Jak na jeden rok, to zdecydowanie za dużo. Wspomnijmy też, że sobotnim pogromem namysłowianie wyrównali niechlubny rekord III-ligowych „wtop” na własnym terenie. Wcześniej klęska 0-5 przydarzyła nam się 1 maja 2012 roku, gdy przegraliśmy z Victorią Chróścice.

Za nami 16 meczów w rozgrywkach opolsko-śląskich i tylko dwóch piłkarzy w szerokiej kadrze, którzy w każdym z nich wychodzili na boisko. Pierwszym jest Łukasz Szpak. Dodajmy, że niezwykle uniwersalny piłkarz jako jedyny nie opuścił choćby jednej minuty. Drugim zawodnikiem jest Krystian Błach, który – dla odmiany – rozegrał tylko jeden mecz w pełnym wymiarze czasowym. Jest też spora grupa sportowców, którzy opuścili tylko jedno spotkanie. To Kajetan Łątka, Kamil Biliński, Łukasz Bonar oraz Rafał Samborski.

Do tej pory czerwono-czarni wygrali 3-krotnie. Do tego dodać należy 1 remis (osiągnięty na inaugurację) oraz 12 porażek. Bilans bramkowy wcale nie wygląda lepiej i wynosi 12-44. Realnie rzecz oceniając, w tym sezonie utrzymanie Startu graniczy z cudem. Możemy się oczywiście łudzić, że wiosną nastąpi (oby) radykalna zmiana formy i nasi chłopcy zaczną regularnie gromadzić punkty. Dziś jednak priorytety wydają się dosyć klarowne. Po pierwsze natychmiastowa poprawa sytuacji organizacyjno-finansowej klubu. Po drugie natomiast spokojna budowa zespołu pod kątem przyszłorocznych rozgrywek w IV lidze opolskiej. Paradoksalnie nie jest więc tak, że ten sezon możemy już spisać na straty. Nic podobnego. Trzeba w Starcie stworzyć odpowiednie warunki do treningów (nie musimy chyba pisać, co mamy na myśli), aby trener Bogdan Kowalczyk mógł budować drużynę w perspektywie walki o III-ligowy awans w kampanii 2014/15.

W sobotę po długiej przerwie mieliśmy okazję zobaczyć rzut karny. Szkoda tylko, że nie był on egzekwowany przez piłkarza Startu. Ciekawostką tego stałego fragmentu gry jest sytuacja, że w tym sezonie było to 13-te „wapno” podyktowane w jesiennych meczach z udziałem naszej drużyny. 5 z nich widzieliśmy w Namysłowie, a ostatnim wykonawcą był Mużyłowski ze Szczakowianki (07.09.), który trafił do siatki. Tym razem w rolę egzekutora wcielił się Adrian Lesik, też należycie finalizując powierzone mu zaufanie. Warto dodać, że A.Lesik wykonywał również jedenastkę w pierwszym jesiennym meczu obu zespołów. W ostatnim dniu sierpnia przegraliśmy w Mysłowicach 0-3, a Pan Adrian celnym trafieniem z karnego otworzył wynik meczu.

Jak to w meczach walki bywa, pojawiły się też żółte kartki. Tym razem zobaczyli je Damian Zalwert i Łukasz Bonar, już wcześniej wspólnie będąc liderami rankingu upomnień (w tym sezonie obaj zobaczyli ligowe „żółtka” po 5 razy). Jeśli natomiast chodzi o łączną liczbę kartoników w kolorze „yellow”, to po 16-tu grach Start ma ich na koncie 35. Ciekawy jest zwłaszcza przypadek „Boniego”, który – licząc z meczem pucharowym – zobaczył 6 upomnień żółtych i jedno (w wyniku podwójnej kartki żółtej) czerwone.

Obecny bilans meczów Startu Namysłów na poziomie III ligi (klasy rozgrywkowej nr 4), to 104 spotkania. Wygraliśmy 19 z nich, a także 21 zremisowaliśmy. Ponadto 64 mecze zakończyły się naszymi porażkami, co w połączeniu z fatalnym stosunkiem bramkowym (94-206) daje nam ogólny, mało sympatyczny obraz dokonań trzech i pół sezonu w rywalizacji z ekipami śląskimi oraz opolskimi.

Dorobek na poziomie ponadwojewódzkim, to z kolei 324 mecze. Zwycięstw na koncie czerwono-czarnych jest 121. Legitymujemy się też 81 remisami oraz 122 porażkami. Natomiast bilans bramkowy, to 416-413.

W naszym klubie od dłuższego czasu czerwień miesza się z czernią. Powie ktoś, że to zupełnie normalne, bo takie są właśnie barwy namysłowskiego Startu. Problem w tym, że nie wiemy dziś, kiedy wreszcie przestaniemy się czerwienić ze wstydu, jednocześnie mając nadzieję, że ostatecznie nie ogarnie nas też czarna rozpacz… [KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy