Czekający nas w sobotę mecz z radzionkowskim Ruchem zapowiada się wyjątkowo interesująco. I to z kilku powodów. Przede wszystkim z punktu widzenia

sympatyka Startu Namysłów możemy przyjąć, że czerwono-czarni staną przed kolejną szansą na przełamanie, którą – mamy nadzieję – wreszcie wykorzystają. W tym sezonie radzionkowianie (mimo roku całkowitego niebytu w ligowej piłce) prezentują się bardzo solidnie. Potwierdzeniem tego jest zgromadzenie 16 punktów na półmetku fazy zasadniczej z realną szansą wywalczenia miejsca w pierwszej czwórce. Wizyta „Cidrów” przy Pułaskiego ma jeden cel – wywiezienie kompletu punktów. Ale po dwutygodniowej przerwie z takimi samymi założeniami wyjdzie też na boisko ekipa Bogdana Kowalczyka (10 „oczek” na koncie), co tylko nasze oczekiwania powinno zwiększyć. W pierwszym meczu, które obie jedenastki rozegrały na inaugurację rozgrywek, padł remis 1-1. Wynik ten w kontekście rewanżu byłby niewątpliwie krzepiący, choć są dwa „ale”. Po pierwsze z kolejnych pięciu wyjazdów przywieźliśmy 5 porażek „do zera”. A po drugie, że obecnie namysłowianie legitymują się czterema porażkami z rzędu. Optymizmu trudno więc się doszukiwać, choć znając nasz zespół, wiemy, że ten nie odpuści. Pytanie tylko, czy starczy chłopakom umiejętności i koncentracji przez pełne 90 minut?

Jak wspomnieliśmy, „Cidry” radzą sobie całkiem przyzwoicie, choć akurat na wyjazdach nie imponują. Tylko jedno zwycięstwo (z Piastem Strzelce Opolskie) przy trzech porażkach imponować nie może. I oby ten trend (wyjazdowych zer) utrzymał się również w Namysłowie.

Mecz Start – Ruch będzie podwójnym jubileuszem. Zacznijmy od tego mniej istotnego, czyli spotkania nr 10 między obiema jedenastkami. Szerzej o wzajemnych konfrontacjach pisaliśmy przy okazji sierpniowej batalii (patrz materiał „Mecz z tradycjami” z 9 sierpnia br. – TUTAJ), dlatego dziś ograniczymy się jedynie do informacji, że w 9-ciu dotychczasowych spotkaniach 2-krotnie zwyciężyli czerwono-czarni, 4 razy padł remis, a 3 razy wygrali radzionkowianie (bramki 11-9 na korzyść Ruchu). Dodajmy, że dwie ostatnie konfrontacje zakończyły się wynikami 1-1 (maj ’98 oraz potyczka sprzed dwóch miesięcy). Ostatni raz ekipa sobotnich gości wygrała z nami w październiku 1997 r. (4-1 w Namysłowie!), natomiast ostatni sukces NKS-u z „Cidrami” miał miejsce w maju ’95 (wygraliśmy wówczas 2-0 w Radzionkowie).

Analizując historię dotychczasowych spotkań, wydaje się, że za dwa dni najbardziej prawdopodobnym wynikiem powinien być remis. Oba kluby potrzebują punktów, choć akurat cele mają nieco odmienne. W przypadku radzionkowian, to walka o czołową czwórkę. Natomiast fani Startu liczą na wywalczenie na tyle przyzwoitego dorobku punktowego jesienią, aby ten pozwalał zespołowi na podjęcie skutecznej walki o utrzymanie wiosną. Ale priorytetem na „tu i teraz” jest przełamanie wspomnianej już, 4-meczowej bessy.

Kolejny „jubel” ma dużo poważniejszy wymiar. To MECZ NR 100 W NOWEJ FORMULE III LIGI OPOLSKO-ŚLĄSKIEJ (klasy nr 4, w której – z roczną przerwą – rywalizujemy od 2009 r.). W dotychczasowych 99 meczach czerwono-czarni wygrali 19 razy. Poza tym zanotowaliśmy 21 remisów, a także 59-krotnie przegraliśmy (bramki 92-187). Globalny bilans nikogo na kolana nie rzuca. Ma jednak wyjątkowo cenną wymowę, jeśli wspomnimy, że Start Namysłów dwukrotnie w tym czasie (na cztery sezony ogółem) zdołał zapewnić sobie utrzymanie. Nigdy nie byliśmy III-ligowymi tuzami, ale zdecydowana większość przeciwników mówiąc Start myśli „walka” oraz „charakter”. Poniżej prezentujemy „okrągłe” spotkania naszego NKS-u w opisywanej klasie rozgrywek:

Jak widać, jubileuszowe mecze niespecjalnie namysłowianom wychodzą. W dotychczasowych 10-ciu grach (licząc z premierą przeciw Zdzieszowicom) chłopcy ani razu nie wygrali, notując raptem 3 remisy (wszystkie po 1-1). Pozostałe 7 spotkań kończyło się porażkami (w tym dwiema bolesnymi po 0-4). Mamy nadzieję, że tym razem karta wreszcie się odwróci i setny występ w III lidze zakończymy sukcesem. Sukcesem, którego potrzebujemy jak ryba wody.

Ostatnia okoliczność, która powinna zachęcić niezdecydowanych do przyjścia na mecz, jest wizyta kibiców gości. Z Radzionkowa wybiera się na to spotkanie około 60 fanów, którzy niewątpliwie głośno wspierać będą swój zespół w walce o jak najlepszy wynik. A że i namysłowscy fanatycy nie zamierzają być bierni (cieszy, że po ponad rocznej przerwie wrócili do dopingu), to i uczta powinna być wyśmienita. Rywalizacja na murawie i trybunach, to tak naprawdę kwintesencja prawdziwego, oldskulowego futbolu. Pozostaje mieć nadzieję, że mecz z tradycjami i dwiema ekipami kibicowskimi na długo pozostanie w naszej pamięci. Nie tylko z racji korzystnego (oby!) wyniku, ale i fantastycznej atmosfery na stadionie. Do zobaczenia w sobotę! [KK]