Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

Będzie rehabilitacja?

Odsłony: 10917

Za nami już osiem spotkań rozegranych przez czerwono-czarnych. Po zimnym prysznicu, który nastąpił tydzień temu w Piotrówce, w najbliższą sobotę

czeka nas kolejny wyjazdowy pojedynek. Tym razem Start obierze kurs na Czarnowąsy, gdzie zmierzy się z miejscową Swornicą. Rywale z podopolskiej miejscowości jak na razie zgromadzili 11 punktów i zajmują bardzo wysokie, 4. miejsce. Tradycyjnie zapraszamy do zapoznania się z sylwetką naszego rywala, gdzie zaprezentujemy kadrę, najbardziej interesujące fakty z obozu „Swory” oraz jak zwykle pobawimy się w wyrocznię, próbując odgadnąć przebieg najbliższego spotkania.

Ostatni sezon

W sezonie 2012/2013 Swornica zajęła 13-tą pozycję w III lidze. Gromadząc 28 punktów, zespół wyprzedził o jedno oczko... Start Namysłów. Przypomnijmy - NKS wylądował na czternastym miejscu, tj. po reformie, ostatnim gwarantującym utrzymanie. Bilans meczów, to 7-7-16 (zwycięstwa – remisy - porażki, 3-4-8 na własnym boisku), natomiast goli 40-57 (19-27 na własnym boisku). Jako ciekawostkę dodajmy, że biało-niebiescy więcej punktów zdobyli na wyjeździe, niż na własnym terenie (stosunek 15 do 13). Również atak prezentował się nietypowo, bo na stadionie w Czarnowąsach padło dla LZS-u 19 goli, podczas gdy w meczach wyjazdowych liczba ta wyniosła 21 (włączając w to walkower z Victorią Chróścice). Uwaga, więcej bramek na obcym boisku strzeliły tylko cztery ekipy! Dodajmy, że nawet mistrzowi – Odrze Opole, sztuka ta udała się „zaledwie” 19 razy.

Pozytywnie już było, teraz dorzucimy nieco bardziej zawstydzające statystki. Gorszą defensywę w meczach u siebie miała tylko Victoria Chróścice, która w połowie rozgrywek wycofała się z rywalizacji. Dodajmy, że na jej koncie widniało 41 straconych bramek. Z kolei „Swora” na własnym stadionie dała sobie wbić 27 goli. Następny w tej niechlubnej klasyfikacji był, niestety, namysłowski Start, którego bramkarze zostali przechytrzeni 23-krotnie. Jeśli już wywołaliśmy nazwę naszego klubu, to należy wspomnieć bezpośrednie pojedynki w poprzednim sezonie pomiędzy Startem i Swornicą. Jesienią przy Pułaskiego cieszyliśmy się po tym, jak czerwono-czarni zgarnęli całą pulę, kończąc mecz zwycięstwem 2-1. Rewanż był dla nas bardzo bolesną lekcją futbolu. A świadczy o tym przede wszystkim fakt, że w meczowym protokole pojawił się rezultat 5-1 dla „Swory”!

 

Nic wielkiego nie odkryjemy pisząc, że na prezentowanej grafice dwa słupki rzucają się w oczy w sposób szczególny. Pierwszy z nich to niebieski, symbolizujący bramki stracone w pierwszym kwadransie. Drugi, który przykuwa uwagę, to bramki strzelone, ale tym razem w ostatnim kwadransie. Zaczniemy od tego pierwszego – bardzo niski niebieski słupek, to zaledwie 4% wszystkich straconych goli. Oznacza to, że we wszystkich meczach u siebie Swornica na początku meczów była bardzo skoncentrowana, dając sobie wbić zaledwie jednego gola. Jest to wynik znakomity, ale wszystko psuje fakt, że w dalszej części zawodów defensywa była dziurawa jak szwajcarski ser.

Ostatni kwadrans jest znacznie bardziej interesującą kwestią. Biało-niebiescy zdobyli w tym okresie tylko 5% wszystkich trafień, co oznacza, że futbolówkę do bramki rywala skierowali tylko raz! Jest to bardzo słaby wynik, tym bardziej, że aż ośmiokrotnie „Swora” miała szansę na wyjście na prowadzenie lub doprowadzenie do remisu (notowane wyniki to 1-2, 2-2, 2-2, 0-0, 2-2, 1-2, 0-1, 0-1). Oznacza to, że właśnie jedna jedyna bramka, mogła zmienić końcowy podział punktów. Jest to bardzo zadziwiające, bo jako zespół grający na własnym boisku, oczekiwalibyśmy szalonych natarć w końcówce. Czy zabrakło umiejętności czy też może kondycji? A może odrobiny szczęścia? Odpowiedź na to pytanie najlepiej zna trener Czarnowąsy. Niemniej warto obserwować jak rywale radzić sobie będą w decydującej fazie. Tym bardziej, że już z Radzionkowa docierały wiadomości o „braku prądu”, który biało-niebieskich sięgnął w ostatnich minutach (choć paradoksalnie, w doliczonym czasie gry zwycięskiego gola strzeliła właśnie Swornica).

Transfery, kadra oraz szkoleniowiec

Jak dotychczas czerwono-czarni spotykali się kilkukrotnie z ekipami, o których bardzo trudno było powiedzieć coś więcej z powodu nadmiernych przedsezonowych zawirowań. Szombierki Bytom, Szczakowianka Jaworzno czy przed tygodniem LZS Piotrówka, w ostatnim oknie transferowym wymieniły niemal cały zespół, a to zdecydowanie utrudnia ocenę potencjału, w szczególności na początku sezonu. W przypadku Swornicy doszło do licznych zmian, ale można je nazwać raczej naturalnym przewietrzeniem szatni, nie zaś rewolucją.

Zaczniemy od tyłu - w bramce nie ma już Wojciecha Stasiowskiego. Zawodnik znany w Namysłowie przede wszystkim z występów w Starcie i Starościnie, w lecie pożegnał się z klubem. Nie jest to pierwsza zmiana na pozycji golkipera w ostatnich miesiącach. Stasiowski był pierwszym bramkarzem wiosną. Z kolei jesienią bramki strzegł wychowanek Odry – Jakub Bella, który Czarnowąsy opuścił zimą. Teraz między słupkami stanie doświadczony Krzysztof Stodoła, który będzie miał za zadanie wprowadzić spokój w tyłach Swornicy. Jak na bramkarza, nie jest on specjalnie wysoki. Ma „zaledwie” 184 cm wzrostu. Stodoła jak na razie zapisał na koncie występy w wyższych klasach - w drugiej oraz pierwszej lidze (m.in. Miedź Legnica, MKS Kluczbork, Olimpia Elbląg). Ostatnio reprezentował WKS Wieluń w rozgrywkach III ligi. Takie doświadczenie może okazać się bezcenne, bo trener Polak w przedsezonowych dyskusjach jako mankament wskazywał właśnie nieszczególne ogranie obrońców. Prócz starego wyjadacza, do kadry dołączył również 17-letni wychowanek Lisoń. Młodziutki bramkarz na razie zapewne będzie miał za zadanie uczyć się fachu od otrzaskanego w bojach kolegi. 

Sytuacja z pozostałymi formacjami jest raczej klarowna, skład nie został nadmiernie osłabiony, a w miejsce odchodzących futbolistów pojawiły się co najmniej nie gorsze uzupełnienia. Jeśli chodzi o obronę, to zaczniemy od odejścia Dłutowskiego. Ten boczny obrońca przeniósł się do Piasta Strzelce Opolskie. Na marginesie, po meczu ze Skrą stał się słynny na cały kraj. Ale nie ze względu na boiskowe popisy, ale z uwagi na pierwszą pomoc udzieloną kibicowi. Jest to chyba najpoważniejszy ubytek w defensywnej linii LZS-u, bo piłkarz ten w sezonie 2012/13rozegrał 27 meczów. Zastąpić ma go doświadczony Michoń, aczkolwiek do tej pory grywał niewiele. Kolejną zmianą w obronie, którą warto odnotować, jest przybycie Brzozowskiego. Ten 22-letni, mierzący 194 cm stoper, przyszedł z LZS-u Leśnica. Młody, jak na obrońcę, zawodnik już od kilku sezonów jest kluczową postacią na opolskich boiskach (reprezentował barwy m.in Victorii Chróścice czy Odry Opole). Póki co, jest również podstawowym graczem Swornicy.

Jak wspominaliśmy, Andrzej Polak mówił o niepokoju związanym z wiekiem defensorów. Rzeczywiście zawodnicy odpowiedzialni za defensywę są bardzo młodzi, bo Kołodziej, Słonecki oraz Wiśniewski nie mają więcej niż 20 lat. Przy nich 24-letni Wróbel uchodzi niemal za weterana. Ale zestawienie „wprawiony bramkarz +  niedoświadczeni obrońcy” jak na razie uchroniło Swornicę przed katastrofą w tyłach, co nie zawsze udaje się gdy w bramce i bloku defensywnym grają same żółtodzioby.

W drugiej linii zabraknie Kamila Kowalczka, który opuścił „Sworę” na rzecz Orła Źlinice. Zobaczymy jak rywale poradzą sobie z tym ubytkiem, bo przecież snajper ten z liczbą 7 bramek był drugim najlepszym strzelcem drużyny. Zastąpić ma go Jaworski z Foto-Higieny Gać, który ukąsił w zeszłym sezonie 5-krotnie. Na razie wybiegał on w pierwszej jedenastce w każdym meczu i zdobył w Radzionkowie zwycięskiego gola w ostatniej minucie doliczonego czasu gry.

Ze starych wyjadaczy na pewno nie można ominąć nazwiska kapitana ekipy – Wojciecha Scisły. Gracz ten w ostatnich rozgrywkach 12 razy skierował futbolówkę do bramki rywali, co uczyniło go najlepszym strzelcem „Swory”. W tym sezonie mierzący 173 cm pomocnik uczynił to już 7-krotnie, z czego aż cztery razy z rzutu karnego (zaliczając w tym elemencie 100% skuteczności). Jest to dosyć istotna informacja, bo jego kolega Wróbel w meczu z Piotrówką „z wapna” przestrzelił. Fakt ten chyba go mocno speszył, bo po tym pudle do wykonywania „jedenastek” powrócił etatowy wykonawca Scisło. W przedsezonowych wypowiedziach trener Polak wskazywał właśnie na niego oraz Jaworskiego, jako postacie mające decydować o sile uderzenia biało-niebieskich. I rzeczywiście wszystko wskazuje na to, że zawodnik z opaską jest mózgiem zespołu i trener Kowalczyk na pewno musi zwrócić na niego szczególną uwagę.

Kadra Swornicy wygląda na niezbyt szeroką, ale raczej stabilną. Brakuje tam znanych nazwisk, jednak jak się już kilkukrotnie przekonaliśmy, na III-ligowym froncie często o sile zespołu decyduje kolektyw. A akurat braku tej cechy raczej nie można rywalom zarzucić.

Poświęćmy jeszcze kilka słów trenerowi Andrzejowi Polakowi. 50-letni trener Swornicy w młodości występował w Odrze Opole. Od ładnych kilku lat zajmuje się prowadzeniem opolskich zespołów z ławki. W 2002 roku przejął Hetman Byczyna, po czym rozpoczęła się jego wędrówka po klubach z regionu. Polak zapisał na swoim koncie prowadzenie takich klubów jak na przykład Skalnik Gracze, MKS Kluczbork, Ruch Zdzieszowice czy Odra Opole. Można powiedzieć, że topowe kluby województwa zna od podszewki. Za największy sukces należy chyba uznać jeden z dokonanych przez niego awansów. Konkretnie z MKS-em Kluczbork do I ligi. Niestety, mimo promocji, szkoleniowiec nie był w stanie dojść do porozumienia z rządzącymi w klubie i nie dane my było poprowadzić MKS-u na zapleczu Ekstraklasy. Za interesujący okres w karierze na pewno trener uznałby potyczki w Pucharze Polski w 2004 roku. Wówczas to dowodząc Skalnikiem Gracze 2-1 pokonał samą Cracovię Kraków, w której składzie nie brakowało tak medialnych nazwisk jak Cabaj, Giza czy Drumlak. Zwycięstwo dało awans do fazy grupowej gdzie już czekał Górnik Zabrze, GKS Katowice oraz Podbeskidzie Bielsko-Biała. Tam wszystkie mecze skończyły się laniem, ale z pewnością trener może z czystym sumieniem nazwać ten epizod prawdziwą „piłkarską przygodą”. Efekty pracy z opolskimi klubami doceniła też „Nowa Trybuna Opolska”, wybierając Polaka Trenerem Roku w województwie opolskim aż trzy lata z rzędu (2009, 2010 oraz 2011). Można powiedzieć, że to taki trenerski hat-trick. Poprzednim, prowadzonym przez Andrzeja Polaka klubem była Olimpia Lewin Brzeski.

Pełna lista transferów dokonanych przed sezonem 2013/14 (za stroną www.swornica.pl):

Przybyli: Lisoń (z drużyny juniorów), Stodoła (WKS Wieluń), Brzozowski (Leśnica), Michoń (Chemik Kędzierzyn-Koźle), Wiśniewski (z drużyny juniorów Odry Opole), Benedek (LKS Nędza), Meryk (OKS Olesno), Niemiec (Odra Opole), Syldorf (powrót zza granicy, ostatnio wiosną 2012 Ruch Zdzieszowice), Jaworski (Foto-Higiena Gać).

Ubyli: Kantor (kontuzja), Szwed (Victoria Chróścice), Kostrzycki (Pomologia Prószków), K.Kowalczyk (Orzeł Źlinice), Dłutowski (Piast Strzelce Opolskie), Stasiowski (szuka klubu), Zmuda (Małapanew Ozimek), A.Steczek (Orzeł Źlinice), Smęt (Lechia Dzierżoniów).  

Obecny sezon

Na razie Swornica nie ma się czego wstydzić, bo notowała wynik na miarę solidnego ligowca. W chwili obecnej rywale zajmują wysoką, 4. pozycję z 11 punktami na koncie. Jedyne wpadki jakie zaliczył ten zespół, to domowa porażka z Górnikiem Wesoła oraz problemy jakie sprawił im Piast II przed tygodniem. W tym miejscu należy się jednak kilka słów wyjaśnienia. Dobra postawa rezerw ekipy z Ekstraklasy wiązała się z faktem, że w barwach miejscowych wybiegło aż 9 zawodników pierwszej drużyny! Wystarczy wspomnieć, że na boisku pojawiły się takie nazwiska jak chociażby Zbozień (czołowy boczny obrońca ligi), Collins John (przeszłość w Fulham Londyn) czy strzelec hat-tricka Dočekal.

Na moment powrócimy jeszcze do bramek strzelanych w końcówkach meczów, o których wspominaliśmy wcześniej. Za Swornicą siedem potyczek, a trafić w ostatnim kwadransie udało się jej już kilkukrotnie. Sztuki tej futboliści LZS-u dokonali u siebie jak i na wyjeździe, co na pewno podbudowuje fanów biało-niebieskich i da nadzieję na nowy trend w  tej kwestii. Jest jednak małe „ale”. Poza zdobyczą Jaworskiego w Radzionkowie, pozostałe bramki nie miały w ostatecznym rozrachunku wpływu na podział punktów, bo albo były to gole podwyższające wynik, albo takie, które tylko zmniejszały rozmiary wysokiej porażki. Z pewnością będziemy to zjawisko obserwować i powrócimy do tematu przy okazji meczu rewanżowego.

Mecze ligowe Swornicy Czarnowąsy w sezonie 2013/2014 (wraz ze składem z ostatniego meczu):

Polonia Łaziska Górne - Swornica Czarnowąsy 2-2 (0-1)
Suda 49’, Majsner 72’ - Scisło 45’, Bednarski 58’

Swornica Czarnowąsy - Górnik Wesoła 1-4 (0-2)
Scisło 87’ – Hendel 7’, 35’, Thiam 56’, 69’

Piast Strzelce Opolskie - Swornica Czarnowąsy 0-3 (0-1)
Brzozowski 5’, Scisło 49’ k, 85’ k

Swornica Czarnowący - Szczakowianka Jaworzno 1-1 (0-0)
Słonecki 66’ – Biskup 57’

Ruch Radzionków - Swornica Czarnowąsy 0-1 (0-0)
Jaworski 90’

Swornica Czarnowąsy - LZS Piotrówka 2-0 (1-0)
Scisło 39’k, 83’

Piast II Gliwice - Swornica Czarnowąsy 5-2 (2-1)
John 17’k, Dočekal 31’, 52’, 60’, Hałgas 78’ – Luptak 18’, Scisło 78’k

Swornica:Stodoła – Kołodziej, Brzozowski, Słonecki, Michoń, Luptak (63’ Syldorf), Sikorski, Wróbel (63’ Komor), Meryk, Scisło (84’ Niemiec), Jaworski

Najbliższy mecz

Po pierwszych ligowych bojach, wiemy już z grubsza, na co kogo stać w naszej III-ligowej grupie. Rozgrywki wkroczyły w fazę „ligowej młócki”, gdzie każdy punkt po prostu trzeba będzie wyszarpnąć. Na dodatek tabela zaczyna się spłaszczać i przy pewnym zbiegu okoliczności, po weekendowych potyczkach w zestawieniu może się zrobić niezły tłok. Czeka nas trudny mecz, bo choć po Swornicy nie spodziewamy się żadnej finezji, to na pewno można się spodziewać solidności. Zakładamy, że sportowo różnica pomiędzy zespołami również nie jest duża. Niemniej wewnętrzne problemy Startu oraz fakt, że ten gra na wyjeździe, sprawia, że za faworyta należy uznać gospodarzy. W naszej lidze ciągle bardzo aktualne jest stwierdzenie, że „każdy może wygrać z każdym” i na pewno będzie ono przyświecało podopiecznym trenera Kowalczyka także w sobotę. Uważamy, że każda zdobycz punktowa Startu powinna zostać potraktowana w kategoriach miłej dla nas niespodzianki. Niemniej liczymy, że nasz zespół zdoła się zrehabilitować za ostatnią porażkę. I nie tyle mamy na myśli ubiegłotygodniową z Piotrówką (0-2), ale klęskę, jaką zaliczyliśmy w Czarnowąsach w maju (1-5). Życzymy zespołowi jak i fanom, abyśmy wszyscy zostali pozytywnie zaskoczeni.

Mecz Swornica Czarnowąsy – Start Namysłów (w ramach rozgrywek o mistrzostwo III ligi opolsko-śląskiej) odbędzie się jutro (tj. sobota, 21.09.) na obiekcie w Czarnowąsach. Początek spotkania zaplanowano na godz. 16:30. Wszystkich kibiców serdecznie na to spotkanie zapraszamy. Tym bardziej, że jest to najbliższy w tym sezonie wyjazd czerwono-czarnych (z Namysłowa do Czarnowąs jest dokładnie 49 kilometrów). [TD]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy