Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

PO-dstawą RA-dosny WIE-czór

Odsłony: 10973

Wysoką porażkę Startu w Mysłowicach (0-3) przyjęto w naszym środowisku ze względnym spokojem. Owszem, natura kibica po cichu liczyła

na sprawienie wyjazdowej niespodzianki, ale realnie rzecz oceniając, nasze szanse na korzystny wynik nie były zbyt wysoko oceniane. Górnik, jako wyraźny faworyt, podobał zadaniu, aplikując nam 3 gole, nie tracąc żadnego. W ten sposób utrzymał pozycję wicelidera i coraz odważniej deklaruje się tam walkę o grupę mistrzowską. W Namysłowie o pozycjach 1-4 też możemy myśleć. Bo jak mawiał śp. Kazimierz Górski „Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe”. Prawda jest jednak taka, że nieważna dziś druga faza rozgrywek. Ważne, aby po zakończeniu sezonu utrzymać się na III-ligowym rollercoasterze. Na razie nie wygląda to zbyt wesoło, gdy patrzy się w tabelę… II ligi zachodniej. Trzeba mieć jednak nadzieję, że po początkowym falstarcie, większość klubów ze Śląska i Opolszczyzny zdoła przebić się do pierwszej połówki tabeli. A wtedy i szanse namysłowian na utrzymanie zasadniczo wzrosną.

Na razie nie ma większego sensu, aby skupiać się na regulaminowych zawiłościach. Tych i tak nie unikniemy w końcowym rozdaniu sezonu. Dziś koncentrować się należy na najbliższym meczu. A ten czeka nas już jutro. Tym razem czerwono-czarni nie będą rywalizować o punkty, ale o awans do II rundy Pucharu Polski. Ściślej rozgrywek etapu wojewódzkiego. Przeciwnikiem Startu będzie ekipa z Większyc, która podejmie nas na własnym obiekcie. Dla zdecydowanej większości sympatyków naszej jedenastki, zespół to cokolwiek anonimowy. Ale trudno się dziwić, skoro lokalizacja rywala, to południowa część Opolszczyzny. Śpieszymy więc nadrobić braki w elementarnej wiedzy o przeciwniku.

LKS Po-Ra-Wie Większyce, to klub, który drugi sezon z rzędu występuje w klasie okręgowej (opolska grupa II). W latach wcześniejszych ekipa ta lawirowała między dawną klasą C, a B. Można więc powiedzieć, że jeszcze parę sezonów wstecz był to typowy klub lokalny. Na pierwszy, przełomowy sukces przyszło im czekać do 2007 roku. Wtedy właśnie większyczanie awansowali do popularnej „Serie A”. Tam spędzili 5 lat, by w 2012 roku świętować historyczną promocję do „okręgówki”. Nasz jutrzejszy rywal zajął wówczas 1. miejsce, w 30 meczach gromadząc 77 punktów (z tytułu 24 zwycięstw, 5 remisów i tylko 1 porażki, bramki 97-25).

Absolutny debiut w klasie okręgowej wypadł więcej niż dobrze. Wypadł bardzo dobrze, bo tak właśnie można określić 5. pozycję na mecie poprzedniego sezonu (2012/13). Dorobek dwóch rund, to 30 gier i 50 „oczek” (15 wygranych, 5 remisów i 10 porażek, bilans goli 62-43). Postawa LKS-u była zaskoczeniem już jesienią, gdy zespół ten uplasował się właśnie na 5. pozycji. Zimą działacze przeanalizowali wyniki oraz potencjał drużyny, określając cele na wiosnę. A tym było co najmniej utrzymanie eksponowanej lokaty, co też się ostatecznie udało. Będziemy więc mieć do czynienia z zespołem o całkiem sporych umiejętnościach.

Klub z Większyc możliwości swe potwierdza też w niedawno rozpoczętej kampanii, gdzie w czterech spotkaniach zgromadził już 8 punktów (2 zwycięstwa i 2 remisy, bramki 6-4). Dotychczas zespół ten osiągnął następujące wyniki: wyjazdowe 1-1 z Unią Krapkowice, domowe 1-0 z Burzą Lipki, remis 2-2 osiągnięty z LKS-em w Rusocinie oraz (w miniony weekend) wygrana 2-1 z tułowicką Unią. Na razie osiągi te dają żołto-czarnym pozycję nr 6. Ale mimo dobrych wyników drużyna nie prezentuje jeszcze poziomu, do którego przyzwyczaiła działaczy i kibiców. Okazuje się bowiem, że zespół jest w trakcie liftingu i jeszcze się zgrywa. Tymczasem w Po-Ra-Wiu nikt nie wyklucza, że w sprzyjających okolicznościach, może być tam nawet podjęta walka o IV ligę! Owszem, wszyscy mierzą tam siły na zamiary i priorytetem jest ugruntowanie ostatniej pozycji w klasie okręgowej. Gdyby jednak pojawiła się szansa włączenia się w rywalizację o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej Opolszczyzny, to żółto-czarni nie zamierzają pękać. Deklaracja cokolwiek odważna, ale w końcu do odważnych świat należy.

Co ciekawe, początek futbolu w Większycach sięga 1907 roku! W futbol (a wtedy fussball) gra się więc w tych okolicach już ponad 100 lat. Oczywiście drużyna nie nazywała się LKS-em Po-Ra-Wie. Bo o ile pierwszy człon powstał pewnie po II Wojnie Światowej, to tajemniczy skrót Po-Ra-Wie jeszcze później (z naszych informacji wynika, że w latach 70-tych). A co oznacza? To pierwsze litery trzech miejscowości, które połączyły wspólne siły na rzecz piłki nożnej, tj. (patrząc od południa) Pociękarb (185 mieszkańców), Radziejów (186 osób) oraz największe z nich Większyce (1055 mieszkańców, wszystkie dane za http://www.mapa.szukacz.pl). Można również spotkać się z zapisem nazwy „Porawie”, jednak nie jest on poprawny.

LKS, to na swój sposób unikalna drużyna. Ba, potraktować ją nawet można jako pionierów w budowaniu klubów o charakterze gminnym (dziś naśladowców spotkać można choćby w Łubnianach czy Kietrzu). Tymczasem pomysł na integrację w jeden organizm powstał we wspomnianych miejscowościach ponad 40 lat temu! I trzeba przyznać, że Po-Ra-Wie nieźle na tym wychodzi. Bo właśnie niedawno (2012 rok) stało się pierwszą siłą we własnej gminie. A rywala z Reńskiej Wsi (mowa o Śląsku założonym w 1911 roku) ma naprawdę wymagającego. Nie tyle w kwestii wielkich sukcesów, co faktu, że to ośrodek niemal  dwukrotnie większy (1857 osób) od wspomnianej, futbolowej „trójcy”.

Obecny sezon trwa zbyt krótko, aby pokusić się o głębszą analizę przeciwnika. Warto więc poznać strzeleckie statystki rywali z kampanii 2012/13. W nich pierwsze skrzypce grał Michał Łysek, autor aż 20 ligowych goli. Ale tego snajpera jutro nie zobaczymy, bowiem latem zasilił on sąsiada zza miedzy, a jednocześnie tamtejszego giganta, Chemika Kędzierzyn-Koźle. Jest natomiast szansa, że ujrzymy Łukasza Tracza, który strzelił 15 goli. Trzecim strzelcem Po-Ra-Wia okazał się Łukasz… Samborski, w ubiegłej edycji zdobywca 5 bramek (to podstawowy pomocnik, grający w Większycach drugi rok, wcześniej reprezentował Odrę Kędzierzyn-Koźle). Ale i tego zawodnika nie dane będzie nam widzieć, gdyż akurat w jego przypadku górę (w bieżącym tygodniu) wzięły sprawy zawodowe. Dodajmy, że z naszym Rafałem nie jest w żaden sposób spokrewniony. A propos Rafała, to jego w Większycach też nie zobaczymy z powodu pauzy za żółte kartki.

Uzupełniając statystykę wspomnijmy też, że 4 trafienia na koncie zanotował Wolny. Po 3 bramki uzyskali Grosiak z Sobczykiem, natomiast po 2 „skalpy” upolowali Nestman i Woźniak. Pozostałe 5 trafień było autorstwa 5-ciu graczy. W tym miejscu serdeczne podziękowania składamy redakcji portalu OpolskaLiga.pl, która specjalnie dla nas przygotowała w/w statystyki.

Obecne rozgrywki nie są jeszcze miarodajne, choć warto wiedzieć, że po 2 gole zdobyli już  Łukasz Tracz i Sebastian Stachura. Natomiast po jednym trafieniu zaliczyli Maciej Drewienkowski oraz Jarosław Stelmach. Co ciekawe, dwaj ostatni, to nowe nabytki Po-Ra-Wia, które zresztą dosyć wyraźnie zostało wzmocnione. Kibiców w Większycach zmartwiło pewnie odejście najlepszego strzelca, Łyska. Ale w zamian pojawili się tam całkiem nietuzinkowi gracze. Jak choćby dwójka z III-ligowego LZS-u Leśnica, tj. Fabian Murlowski i Mateusz Szyndzielorz. Te dwa nazwiska plus bramkarze (Bil i Kopiczko prezentują ten sam, bardzo przyzwoity poziom, obaj mają za sobą grę w okręgówce) oraz Łukasz Sobczyk (też już miał okazję występować w klasie W) stanowią o obecnej sile żółto-czarnych.

Mimo środowego terminu, publika w Większycach powinna dopisać. Na każdym spotkaniu pojawia się tam ok. 100-120 wiernych sympatyków „kopanej”. Tym bardziej więc konfrontacja z III-ligowcem (choć to termin w środku tygodnia) powinna kibiców zachęcić do obejrzenia ciekawie zapowiadającego się pojedynku.

No właśnie, skoro o III lidze mowa, to mecz z namysłowskim Startem będzie dla Po-Ra-Wia dopiero drugą w historii konfrontacją z reprezentantem tej klasy rozgrywkowej. Premierowa batalia miała miejsce w marcu 2011 r., gdy do Większyc przyjechał LZS Leśnica. Oczekiwania ówczesnego A-klasowicza były spore, ale skończyło się na porażce 0-3 i odpadnięciu z dalszej rywalizacji. Dodajmy, że mecz ten odbył się w ramach 1/16 finału.

Ostrzeżeniem dla czerwono-czarnych powinien być fakt, że do tej pory Po-Ra-Wie trzykrotnie wzięło udział w wojewódzkiej fazie Pucharu Polski i za każdym razem pokonywało I rundę (ale też odpadało w rundzie drugiej). Szczegóły tych konfrontacji prezentujemy poniżej:

Puchar Polski na szczeblu wojewódzkim:

2007/08

1/32 finału (01.03.2008) Po-Ra-Wie Większyce (A) – LZS Obrowiec (W) 3-3, karne 2-0
1/16 finału (08.03.2008) Źródło Krośnica (B) – Po-Ra-Wie Większyce (A) 3-0

2010/11

1/32 finału (20.11.2010) Po-Ra-Wie Większyce (A) – Racławia Racławice Śl. (W) 5-3
1/16 finału (12.03.2011) Po-Ra-Wie Większyce (A) – LZS Leśnica (III) 0-3

2011/12

1/32 finału (19.11.2011) Po-Ra-Wie Większyce (A) – Chemik Kędzierzyn-Koźle (W) 3-0 v.o.
1/16 finału (03.03.2012) Po-Ra-Wie Większyce (A) – Piast Strzelce Op. (IV) 1-2

W Większycach ostatnie losowanie PP piłkarze komentowali zaraz po ogłoszeniu informacji. A w ostatnią sobotę temat siłą rzeczy powrócił w dyskusjach, bo w końcu mecz z klubem występującym dwie klasy wyżej – jak widać – nie zdarza się często. Każdy z nich poważnie podchodzi do spotkania, licząc po cichu, że uda się sprawić sensację. W każdym razie większyczanie deklarują, że dadzą z siebie wszystko. A jak to wyjdzie w praktyce, przekonamy się jutro. Inna sprawa, że – jak się dowiedzieliśmy – mecz ze Startem można też potraktować w formie ewentualnej nauki od dużo bardziej wymagającego przeciwnika. Na pewno namysłowianie nie mogą liczyć, że trener Ryszard Kasperski potraktuje je ulgowo. Wręcz przeciwnie, zdecydowanie bardziej prestiżowo. Dlatego walki i ofiarności ze strony gospodarzy z pewnością nie zabraknie.

Zawodnicy namysłowskiego Startu do meczu w Większycach przygotowują się ustalonym wcześniej rytmem. Możemy z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że trener Bogdan Kowalczyk dokona kilku korekt w wyjściowej jedenastce. Mecze w pucharach, to znakomita okazja do sprawdzenia w boju zawodników szerokiej kadry, którzy rzadko pojawiają się w rywalizacji o III-ligowe punkty. Pamiętajmy jednak, że w tym roku nasza kadra jest wyjątkowo skromna, więc wspomnianych zmian nie powinniśmy się spodziewać zbyt wielu. Analizując skład, sądzimy, że nasz coach może się zdecydować na 3-4 roszady. Na pewno nie będzie rewolucji, bo ta z założenia mogłaby się skończyć mało fortunnie. Poza tym w naszym obozie – co cieszy – rozgrywki pucharowe nie są traktowane jak piąte koło u wozu. To mecz oficjalny i  choćby z tego powodu absolutnie nie można pozwolić sobie na fuszerkę. Nawet, jeśli przeciwnik na co dzień występuje dwie ligi niżej. Ku przestrodze przypominamy zresztą spotkanie NKS-u sprzed dwóch lat (19.11.2011 r.), gdy już w I rundzie najedliśmy się sporo wstydu po porażce 1-3 z LZS-em Mechnice. A mechniczanie, to reprezentant klasy okręgowej właśnie. Wstyd był wówczas tym większy, że do rywalizacji przystępowaliśmy jako… obrońca trofeum. Uzupełnijmy też, że w poprzedniej edycji czerwono-czarni dotarli do półfinału, gdzie musieli uznać wyższość Piasta Strzelce Opolskie.

Za Startem Namysłów 6 gier o punkty, w których nasz team wywalczył 7 punktów. To dobry wynik, nie mogący być jednak powodem do dekoncentracji. Dlatego też choćby z tego powodu – utrzymania koncentracji i konsekwencji w grze – mecz w Większycach będzie ważny. W Mysłowicach (porażka 0-3 z Górnikiem Wesoła – przyp. aut.) brakowało nam tych elementów. Jutro nadarza się więc dobra okazja, aby je ponownie zastosować w boju. Tym bardziej, że zaprocentować to może (a wręcz powinno) awansem, a także przywróceniem pewności siebie w kontekście sobotniego spotkania ze Szczakowianką.

Nie oszukujmy się. Każdy inny wynik, niż wygrana czerwono-czarnych będzie sporego kalibru sensacją. Niejako więc obowiązkiem naszego zespołu jest zwycięstwo z Po-Ra-Wiem. Mamy oczywiście świadomość, że wyświechtane powiedzenie o „pucharze, który rządzi się swoimi prawami” pasuje tu jak ulał. Bo rzeczywiście tak jest. Jeśli jednak drużyna nie zlekceważy ambitnego przeciwnika, to o awans do II rundy powinniśmy być spokojni. Historia futbolu, również namysłowskiego, zna jednak bardziej sensacyjne (również rozczarowujące) rozstrzygnięcia i wolimy dmuchać na zimne. Bo w piłce nigdy nie można być pewnym niczego pewnym na 100%. Dla nas hasło Po-Ra-Wie powinno jutro oznaczać, to co napisaliśmy w tytule zapowiedzi: „PO-dstawą RA-dosny WIE-czór”. A będzie on radosny tylko w przypadku triumfu.

Mecz Po-Ra-Wie Większyce – Start Namysłów (w ramach 1/32 finału Pucharu Polski na szczeblu województwa opolskiego) odbędzie się jutro (tj. środa, 03.09.br.) na obiekcie rywala reprezentującego gminę Reńska Wieś (powiat Kędzierzyn-Koźle). Początek interesującej nas rywalizacji zaplanowano na godz. 17:30. Będzie to pierwsza w historii rywalizacja pomiędzy obiema drużynami. Gospodarze liczą na sprawienie sensacji, natomiast czerwono-czarni muszą poradzić sobie z rolą zdecydowanego faworyta. Fakty te sprawiają, że czeka nas interesujące widowisko. [KK]

P.S. Za pomoc w przygotowaniu zapowiedzi, portal StartNamyslow.pl składa serdeczne podziękowania Panu Tomaszowi Janikowi, członkowi zarządu LKS Po-Ra-Wie.

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy