Po niełatwym i nerwowym spotkaniu zespół namysłowskiego Startu wrócił z otmuchowskiej wyprawy bogatszy o 3 punkty, co z naszego przedmeczowego punktu widzenia było założeniem najważniejszym. Mimo gry z Czarnymi, którzy od wielu miesięcy zamykają tabelę i odstają nieco od konkurencji, zawody zapowiadaliśmy jako ciężką przeprawę. I to się na boisku potwierdziło. Czerwono-czarni zaczęli dosyć odważnie, próbując narzucić swoje warunki gry i wysoko atakując gospodarzy. Ale Czarni bez większych problemów neutralizowali nasze poczynania, spokojnie wyprowadzając piłkę z własnej strefy obronnej. Ofensywa przyniosła wymierny skutek już w 10’, po tym jak Lavrinenko urwał się flanką przeciwnikom, dośrodkował do wbiegającego P.Pabiniaka, który pewnie pokonał otmuchowskiego golkipera. W kolejnych minutach inicjatywę przejęli jednak rywale, próbując gry piłką oraz szukając okazji strzeleckich. Taka postawa zaprocentowała w 38’, gdy „dojeżdżając” pod linię końcową, Ilasz wycofał futbolówkę na 5-ty metr, skąd Pacławski bez problemów trafił do pustej bramki. Także po zmianie stron ambitnie walczący otmuchowianie mieli więcej z gry, dosyć wyraźnie przeważając w polu. Nie udało im się jednak po raz wtóry zaskoczyć Stasiowskiego. Uczynili to natomiast czerwono-czarni, którzy w 53’ za sprawą Lavrinenki (asystował mu Kostrzewa) ponownie objęli prowadzenie. W kolejnych minutach gra wyrównała się, a na murawie dominowała męska walka o każdą piędź ziemi. Namysłowski Ukrainiec mógł zapewnić swoim kolegom dużo spokojniejszą końcówkę zawodów, ale w międzyczasie zmarnował dwie inne wyśmienite okazje. W końcowych minutach oglądaliśmy więc boiskową nerwówkę, odliczając minuty do ostatniego gwizdka, który ostatecznie przyjęliśmy z ulgą. Wymęczone zwycięstwo za chwilę odejdzie jednak w niepamięć, bo w sobotę najważniejsze było sięgnięcie po punktowy komplet. Po blisko rocznej niemocy poza Namysłowem, czerwono-czarni na przestrzeni tygodnia wygrali drugi mecz z rzędu w delegacji.
Relację ze spotkania Czarni – Start zamieścimy niebawem. [MS, KK]
Otmuchów, dn. 14.05.2016 r. (sobota) – godz. 17:00
28. kolejka IV ligi opolskiej (klasa rozgrywkowa nr 5)
CZARNI OTMUCHÓW – NKS START NAMYSŁÓW 1-2 (1-1)
0-1 P.Pabiniak 10’ (asysta Lavrinenko)
1-1 Pacławski 38’
1-2 Lavrinenko 53’ (asysta Kostrzewa)
CZARNI: Białkowski – Gunia (46.Kulak), Wezner (12.Kotowski), Klag, Tomoń, Chodorski, Marzec [k], Bochniarz, Pacławski, Magier, Ilasz.
Rezerwowi: Popardowski, Kołodziejczyk, Polak, Fułat, Kupczak.
Trener: Tomasz RAK.
Stroje: ???.
NKS START: Stasiowski – Ciupa (77.Krystian Błach), Żołnowski [k], Sarnowski, Ł.Pabiniak, Kostrzewa (55.Drapiewski), Wilczyński, Ptak, Kamil Błach, P.Pabiniak, Lavrinenko (85.Zieliński).
Rezerwowi: Zając, Szczygieł, W.Czech, D.Raszewski.
Trener: Bartosz MEDYK.
Stroje: koszulki w czerwono-czarne pionowe pasy – czarne spodenki – czerwone getry.
Sędziowali: Mirosław Zapotoczny (jako główny) oraz Michał Lipok i Wojciech Oszczęda (wszyscy KS Opole).
Żółte kartki: Chodorski (61., 90.), Magier (67.) – Drapiewski (67.), P.Pabiniak (88.), Krystian Błach (90+3.).
Czerwona kartka: Chodorski (90., za dwie żółte)
Widzów: 70.
Mecz trwał: 95 minut (46+49).
-
Liczylo się tylko zwycięstwo i to nasi piłkarze wywalczyli, chwala im za to. W porównaniu z zespołami mlodziezowymi Startu, seniorzy walcza na całego!! W sobote "derby" ze Stala Brzeg i wcale nie musimy być gorsi, pamiętamy co wydarzyło się jesienią w Brzegu gdzie byliśmy o krok od sprawienia sensacji.
Lubię 0