Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

Start Namysłów - TOR Dobrzeń Wlk. 1-2

Odsłony: 10171

Sporą dramaturgię miało spotkanie Startu Namysłów z dobrzeńskim TOR-em. Niestety dla nas, mecz zakończył się po myśli gości, którzy wygrali 2-1. Pierwsze pół

godziny spotkania upłynęło przy lekkiej przewadze czerwono-czarnych, będących w tym okresie stroną bardziej zaangażowaną w grę ofensywną. Namysłowianie częściej rozgrywali piłkę na przedpolu rywali, dobry okres swojej gry skutecznie finalizując w 27’. Wówczas to Drapiewski krótko zagrał do Sarnowskiego. Ten podał piłkę nad obrońcą do wbiegającego w pole karne Samborskiego, który uderzeniem z 13 metrów przelobował wychodzącego z bramki Szmielaka. To jednak rywale powinni wcześniej wyjść na prowadzenie (11’), lecz dośrodkowania z rzutu wolnego Sieńczewskiego nie wykorzystał główkujący z 6 metrów Wolniaczyk, którego strzał pod poprzeczkę intuicyjnie odbił Stasiowski. W 34’ dobrzenianie mocno protestowali, gdy arbiter podyktował rzut karny dla Startu, po tym jak Balewicz trafił łokciem w głowę Samborskiego. Ale zanim do wykonania jedenastki doszło, na murawie powstało ogromne zamieszanie. Samborski nie potrzebował pomocy ze strony masażysty, co zresztą przekazał sędziemu. Tymczasem nasz „maser” wyrwał się z ławki rezerwowych, wchodząc na murawę. W tym momencie Stasiowski zupełnie niepotrzebnie zaczął głośno napominać „masera”, że bezzasadnie wkroczył na boisko i w efekcie arbiter... nakazał „Samborowi” opuścić obszar gry, uniemożliwiając mu w ten sposób wykonanie jedenastki, do której był przygotowany! Sytuacja mocno dyskusyjna, bo przecież w futbolu egzekutorami jedenastek bardzo często są sami poszkodowani. Zgodnie z przepisami gry, nasz napastnik przekazał sędziemu, że pomocy nie potrzebuje (co zresztą Rafał potwierdził nam chwilę po spotkaniu), więc sędzia powinien mu umożliwić wykonanie jedenastki. Ostatecznie do „wapna” podszedł Żołnowski. Uderzył po ziemi w prawy róg, w który chwilę wcześniej rzucił się Szmielak i wynik wciąż brzmiał 1-0 dla namysłowian. To był jeden z przełomowych momentów zawodów, bo od tego zdarzenia TOR zaczął częściej atakować gospodarzy.
Po przerwie między 52’ i 54’ Komor dwukrotnie groźnie uderzał na namysłowską bramkę, ale bramki nie zdobył. Te dwie próby były wyraźnym sygnałem ostrzegawczym dla Startu, że goście nie złożyli jeszcze broni i będą walczyć. W 60’ miała miejsce kolejna kontrowersja, która w praktyce całkowicie zmieniła obraz gry. Wtedy to w polu karnym Samborski wyprzedził interweniującego przy strzale bramkarza, który trącił naszego napastnika i ten wyłożył się „jak długi” na murawę. Arbiter zinterpretował to jako próbę wymuszenia „jedenastki”, pokazując Rafałowi żółtą kartkę. A że było to jego drugie żółto (a i pierwsze otrzymał niesłusznie, gdyż jako kapitan grzecznie zwrócił sędziemu uwagę na ostry faul na środku na Wilczyńskim), to zostaliśmy na murawie w dziesiątkę! Od tego momentu namysłowianie zaczęli się bronić, z rzadka wyprowadzając ataki. TOR z kolei zdecydowanie ruszył do przodu i choć robił to nieco chaotycznie, w 66’ doprowadził do wyrównania. Z rzutu rożnego piłkę dośrodkował Sieńczewski, a znajdujący się na 6-tym metrze Komor głową skierował ją pod poprzeczkę. Mogliśmy odpowiedzieć w 74’ jednak Ł.Pabiniak mimo dobrej sytuacji, zbyt lekko uderzył z 14 metrów i Szmielak piłkę wybronił. W 79’ w szesnastkę przedarł się Komor, lecz w dobrej sytuacji zdecydował się odgrywać do nadbiegającego kolegi i trafił w nogi Adriana. W 87’ po dobrym ataku prawą flanką Kostrzewa zagrał „kulę” w pole karne do Sarnowskiego, który jednak na 14-tym metrze zaplątał się przy próbie jej opanowania. W 89’ wielka radość zapanowała w szeregach gości, gdyż po kolejnym rzucie rożnym Sieńczewski dośrodkował na 11-ty metr do W.Morki. Ten niezbyt czysto trafił w futbolówkę, ale piłka po koźle i tak wpadła w róg świątyni Stasiowskiego. Końcowy gwizdek goście przyjęli w euforii. Z kolei namysłowianie ruszyli z pretensjami w kierunku arbitrów, którzy tego dnia spisywali się słabo. Główny rozjemca kilkukrotnie podejmował niezrozumiałe decyzje, które – niestety dla nas – odbiły się na końcowym rezultacie.
Szczegółową relację z meczu Startu z TOR-em zamieścimy niebawem. [KK]

Namysłów, dn. 26.09.2015 r. (sobota) – godz. 15:00
9. kolejka IV ligi opolskiej (klasa rozgrywkowa nr 5)

NKS START NAMYSŁÓW – TOR DOBRZEŃ WIELKI 1-2 (1-0)

1-0 Samborski 27’ (asysta Sarnowski)
1-1 Komor 66’ głową
1-2 W.Morka 89’

W 35’ Żołnowski nie wykorzystał rzutu karnego (Szmielak obronił).

NKS START: Stasiowski – Ł.Pabiniak, Adrian, Żołnowski, Krystian Błach – Drapiewski (76.Kostrzewa), Sarnowski, Biliński, Wilczyński (88.Włoszczyk), Kamil Błach – Samborski [k].
Rezerwowi: Zając, W.Czech, B.Kurzawa, Zieliński, Dempniak.
Trener: Bartosz MEDYK.
Stroje: koszulki w czerwono-czarne pionowe pasy – czarne spodenki – czarne getry.

TOR: Szmielak – Balewicz, Malik, Rozwadowski, Markiewicz, Fluder (77.Mehl), Wolniaczyk (85.K.Morka), Sieńczewski [k], Luptak, W.Morka (90+2.Bednarz), Komor.
Rezerwowi: Grabowski, Latusek, Wolny.
Trener: Wojciech LASOTA.
Stroje: białe koszulki – zielone spodenki – białe getry.

Sędziowali: Tomasz Okaj (jako główny) oraz Arkadiusz Zadworny i Radosław Paszek (wszyscy KS Opole).

Żółte kartki: Samborski (52., 60.), Wilczyński (82.), Włoszczyk (90+3.) – Balewicz (34.).

Czerwona kartka: Samborski (60., za dwie żółte).

Widzów: 0 (mecz bez udziału publiczności).

Mecz trwał: 95 minut (46+49).

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
3 Komentarze | Dodaj własne
  • Żeby była jasność dla tych, którzy meczu nie widzieli. Arbiter nie był stronniczy. Po prostu zbyt często mylił się w ocenie spornych sytuacji i dlatego jego postawa nie może być oceniona nawet średnio. Inna sprawa, że liniowi też mu za bardzo nie pomogli w kilku sytuacjach w ich pobliżu. A wiadomo, że tam gdzie pojawiają się nerwy, tam kończy się spokojne granie.

    Lubię 0 Krótki URL:
  • Aj...szkoda. Nic sie nie zmienia, start przegrywa wygrane mecze, sędziowie słabi i do tego szczęście nie sprzyja.
    O mój......

    Lubię 0 Krótki URL:
  • "Biednemu wiatr w oczy"-tak po krotce można zinterpretować to co wydarzyło się na boisku w ostatnia sobote w Namyslowie,chlopaki powinni byli wygrac ten mecz...ale jak pech to pech,a slabe sędziowanie nie od dziś jest prezentowane w tej lidze. Uwazam jednak,iz mimo tej przykrej porażki i niezasluzonej należy pochwalić za walke i ambicje caly nasz zespol.Hej Start!!!

    Lubię 0 Krótki URL: