Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

LZS Mechnice - Start Namysłów 1-0

Odsłony: 8250

Wyjazdowa niemoc Startu Namysłów trwa. Nasz zespół przegrał dziś szósty mecz z rzędu na obcym terenie (licząc ze spotkaniem pucharowym), śrubując w ten sposób irytującą

czerwono-czarnych kibiców bessę. Do meczu w Mechnicach podopieczni Damiana Zalwerta przystępowali z mocnym postanowieniem rehabilitacji ze wcześniejsze wyjazdowe niepowodzenia, ale teoretyczny wstęp do rehabilitacji nie przełożył się na korzystną dla nas praktykę. Mechnicka potyczka nie była wielkim widowiskiem. W grze – co na poziomie IV ligi opolskiej jest już normą – dominowała przede wszystkim walka. Znani z walecznego charakteru namysłowianie natrafili jednak na równie zdeterminowany zespół gospodarzy, chcący za wszelką cenę zmazać plamę za ubiegłotygodniową katastrofę z Po-Ra-Wiem (domowe 0-5). Lepiej zaczął Start, który za sprawą Kamila Błacha w 8’ mógł wyjść na prowadzenie. Długą piłkę od Sarnowskiego nasz zawodnik przyjmował już jednak zbyt głęboko i przy strzale z narożnika pola bramkowego miał już przed sobą Krystiana Zylę, który skutecznie interweniował. Na nierównym boisku oglądaliśmy piłkarski bilard, zawodnicy nie byli w stanie spokojnie wymienić kilku podań. Szarpana gra w środku pola co i rusz skutkowała stratami z obu stron. Mimo to w 15’ powinniśmy objąć prowadzenie, po tym jak otrzymawszy przy prawej linii autowej piłkę, Smolarczyk ruszył z nią zdecydowanie, dobiegł do linii końcowej i wgrał przed pole bramkowe. Futbolówka trafiła do Dempniaka, który z bliska trafił w bramkarza, a poprawka Smolarczyka poszybowała nad poprzeczką. Gospodarze odpowiedzieli dobrym uderzeniem z 20 metrów Gajdy, które w jeszcze lepszym stylu sparował do boku Stasiowski. W środkowej fazie I części gry namysłowianie przejęli na kilka minut inicjatywę, starając się rozgrywać piłkę na połowie LZS-u. Nie przełożyło się to jednak na bramkowe dla nas sytuacje. Miejscowi ograniczali się do szybkich wypadów po zagraniach z głębi pola, po których starali się oddawać strzały z piłek sytuacyjnych. W 39’ Biliński chciał sfinalizować rozegranie rzutu wolnego przez Start, lecz jego mocny strzał z 18 metrów spadł tuż za poprzeczkę. Dla odmiany w 43’ Kurpierz znalazł się w dobrej okazji strzałowej po kolejnym rozegraniu kornera przez LZS, lecz źle przymierzył z 6 metrów głową i szansa przepadła.
W drugiej połowie na murawie nadal dominowała zacięta bitwa o każdy metr boiska. Zaczęliśmy niecelnym uderzeniem z dystansu Bilińskiego (46’), a w odpowiedzi (55’) Kurpierz po rzucie rożnym w idealnej sytuacji przestrzelił na długim słupku. W 58’ zagranie z głębi pola Żołnowskiego trafiło do Samborskiego, który po wyprzedzeniu dwóch obrońców już z szesnastki (z lewej strony) uderzył w poprzeczkę. W 70’ oglądaliśmy kontratak Mechnic, po którym Greinert uderzeniem z lewej flanki niewiele się pomylił. Niebawem (74’) Zalwert przy strzale z linii pola karnego zablokował Gajdę. Niestety, ten sam Gajda minutę później (75’) okazał się autorem jedynego trafienia meczu. Po strzale z ponad 40 metrów jednego z rywali, piłka otarła się o namysłowskiego stopera, zmieniając nieco trajektorię lotu. Wystartował do niej Stasiowski, lecz przy próbie przechwycenia nasz golkiper popełnił błąd. Futbolówka przeleciała mu przez rękawice, a stojący przy nim Gajda z najbliższej odległości dopełnił formalności i przegrywaliśmy 0-1. Czerwono-czarni zerwali się do ataku, jednak skoncentrowani mechniczanie nie dopuścili do rozerwania własnych zasieków obronnych. W 85’ mogli nawet podwyższyć prowadzenie, lecz główka Kampy z 9 metrów okazała się nieprecyzyjna. W końcówce dwukrotnie swoich sił próbował Włoszczyk (86’, 88’), ale strzałami zza szesnastki niespecjalnie był w stanie zagrozić K.Zyli. Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem LZS-u 1-0. Z przebiegu meczu zdecydowanie bardziej zasłużonym wynikiem byłby remis, ale jak wiadomo, w futbolu liczy się to, co w sieci. Przed tygodniem w sytuacjach podbramkowych wyraźnie lepsi od namysłowian byli gracze Piotrówki. Ich szczęście w nieszczęściu polegało jednak na tym, że z kilku klarownych okazji, żadnej nie wykorzystali namysłowianie i padł bezbramkowy remis. Dziś w stwarzaniu bramkowych okazji lepsi okazali się czerwono-czarni, jednak niesamowicie zdeterminowani gospodarze zadali nam jeden cios, który zadecydował o końcowym wyniku. Gospodarzom należą się brawa za waleczność, z której na co dzień słyną czerwono-czarni. Na grających twardo mechniczan nie znaleźliśmy sposobu. Języczkiem u wagi sobotniego pojedynku były też lepsze warunki fizyczne rywali, od których nasi młodzi piłkarze kilkukrotnie mocno się odbili.
Relację ze spotkania LZS-u z namysłowianami zamieścimy w najbliższym czasie. [KK]

Mechnice, dn. 15.11.2014 r. (sobota) – godz. 13:00
16. kolejka IV ligi opolskiej (klasa rozgrywkowa nr 5)

LZS MECHNICE – NKS START NAMYSŁÓW 1-0 (0-0)

1-0 Gajda 75’

MECHNICE: K.Zyla – Tudyka (90.Polok), Kaliński [k], Prymula, Kurpierz, Szopa (46.A.Zyla), Zwoliński, Bąk, Gajda, Greinert, Kampa (90+3.Kubas).
Rezerwowy: Konopacki.
Trener: Krystian GOLEC.
Stroje: seledynowe koszulki – zielone spodenki – zielone getry.

NKS START: Stasiowski – Krystian Błach, Zalwert, Żołnowski [k], Tistek – Sarnowski – Drapiewski, Dempniak (54.Samborski), Biliński (85.Ptak), Kamil Błach (79.Włoszczyk) – Smolarczyk (64.Rembielak).
Rezerwowi: Bieniawski, J.Gąska, Kostrzewa.
Trener: Damian ZALWERT.
Stroje: koszulki w czerwono-czarne pionowe pasy – czarne spodenki – czerwono-czarne getry.

Sędziowali: Tomasz Wąsiak (jako główny) oraz Marcin Filarski i Janusz Gruszka (wszyscy KS Opole).

Żółte kartki: Kamil Błach (59.), Sarnowski (82.), Włoszczyk (90+2.).

Widzów: 140.

Mecz trwał: 96 minut (46+50).

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy