Jutro kibiców na Opolszczyźnie czekają emocje związane z finałem wojewódzkiego Pucharu Polski. Zagrają w nim LZS Kup (klasa okręgowa) oraz Odra Opole (III liga).

Faworyt do końcowego sukcesu jest oczywiście jeden i każdy inny wynik niż pewna wygrana ekipy ze stolicy województwa byłaby sensacją wielkiego kalibru. A zanim do rywalizacji dojdzie, my chcielibyśmy przypomnieć, jak przebiegały półfinały

Zacznijmy od informacji, że w najlepszej czwórce znaleźli się dwaj III-ligowcy i – tu ogromna niespodzianka – dwaj reprezentacji klasy okręgowej. A że losowanie drabinki przeprowadzono już wcześniej, właśnie na tym etapie doszło do rywalizacji klubów z tych samych klas rozgrywkowych. W przedwczesnym finale Ruch Zdzieszowice podejmował opolską Odrę. Obie drużyny znajdują się w czubie tabeli, a opolanie realnie liczą się w walce o II-ligową promocję. Bezpardonową potyczkę dosyć wyraźnie wygrali piłkarze Odry, osiągając sukces 4-1. W największym stopniu przyczyniło się do tego braterskie trio Gancarczyków, znanych z wcześniejszych występów w Śląsku Wrocław.

Drugi półfinał rozstrzygnięto bez udziału najbardziej zainteresowanych. Powód okazał się… absurdalny. Inaczej nie można bowiem nazwać historii, którą przedstawiają działacze Fortuny Głogówek. Outsider grupy II nie dojechał do Kup, gdyż – jak twierdzą reprezentanci niedoszłych gości – wszyscy (?!) w Głogówku byli przekonani, że to Fortuna będzie gospodarzem półfinału. Ciężko nawet skomentować taką formę tłumaczenia, bo jest ona zwyczajnie niedorzeczna. O półfinale z lokalizacją w Kup informowały wszystkie media, od papierowych po elektroniczne, włącznie z oficjalną stroną Opolskiego Związku Piłki Nożnej. A przecież Głogówek nie jest wyspą odciętą od świata, także tego medialnego. Być może prawda jest zupełnie inna (kłopoty kadrowe?), ale to już problem Fortuny. Działacze tego klubu niemiłosiernie się wygłupili, bezapelacyjnie zasługując na miano żartownisiów roku… Szkoda tylko, że najbardziej stracili na tym kibice, bo rywalizacja na tak wysokim pucharowym szczeblu dwóch klubów z „okręgówki” miała być nie lada gratką. Ale nie była. LZS Kup awansował więc do finału bez gry. A tam – jak napisaliśmy we wstępie – kandydat do zgarnięcia głównego trofeum będzie tylko jeden… Decydujący mecz odbędzie się 20 maja (jutro) na Stadionie Miejskim w Brzegu. [KK]